48 godzin w… Antalyi

Choć Antalya kojarzy nam się ze słonecznymi plażami i wakacyjnym wypoczynkiem, na najciekawsze miejsca natkniemy się jedynie z dala od turystycznych kąpielisk. Przepełnione bazary przyciągają tu tysiącami różnorodnych zapachów przypraw i egzotycznych owoców, a centra handlowe kuszą najlepszą jakością dżinsu i skórzanymi wyrobami. To właśnie tutaj starożytna historia zgodnie sąsiaduje z nowoczesną metropolią.

Dzień pierwszy

Işeklar, czyli dzielnica handlowa

Jednym z najczęściej wybieranych przez turystów lotnisk w Turcji jest to w Antalyi. Ponieważ nie jest jednak mocno oddalone od centrum, stanowi także doskonały punkt wypadowy.

Antalya to przede wszystkim centrum zakupowe – wyjeżdżając spod lotniska czy to miejskim autobusem, czy to taksówką, nie sposób nie minąć jednego z najlepiej znanych zarówno mieszkańcom, jak i turystom, centrum handlowego Deepo. Choć nie jest ono wielkie, kusi niskimi cenami i z pewnością stanie się dobrym początkiem dnia dla zakupowych maniaków.

Kolejnym punktem jest najbardziej znana ulica w Antalyi – Işeklar, zwana też ulicą zakupów, ponieważ na całej jej długości umiejscowiono sklepy, w których ceny nie odbiegają zbytnio od tych w Polsce. Warto także pamiętać, że Turcja to światowy producent wyrobów dżinsowych i skórzanych, i to właśnie tutaj możemy – często w znacznie niższej cenie – nabyć rzeczy, które za jakiś czas trafią do markowych sklepów także w Polsce. Işeklar stanowi początek drogi prowadzącej do starej części miasta.

Obraz falco Pixabay

Ważne, by wiedzieć, że na Işeklar dojechać można tramwajem. By jednak skorzystać z komunikacji miejskiej (w samej Antalyi mamy do dyspozycji jedynie dwie linie tramwajowe), musimy zaopatrzyć się w specjalną kartę, która pozwoli nam na przekroczenie bramek prowadzących na przystanek. Kartę taką można kupić – a także doładować – w mieszczących się nieopodal przystanków, małych kioskach. Niestety, nie zawsze pracujący weń Turcy mówią po angielsku, dobrze więc poprosić o pomoc któregoś z przechodniów.

Wspomniana karta pozwala nam uregulować należność nie tylko za tramwaje, ale i większość autobusów – tak jak przy wejściu na stację tramwajową, tak i po wejściu do autobusu podstawiamy kartę pod specjalny czytnik, który odciągnie zeń opłatę za przejazd.

…i inne atrakcje Antalyi

Wysiadłszy na przystanku (przystanek: doğru garaji), przekraczamy skrzyżowanie i dalej kierujemy się prosto w stronę Işeklar. Wydostawszy się z chaosu zakupowej dzielnicy, przechodzimy przez Plac Republiki (z charakterystycznym pomnikiem Atatürka na koniu). Naprzeciwko zaś znajdują się kamienne schody i fontanny – latem można natknąć się tutaj na wieczorne kino pod gołym niebem, a także masę koncertów.

Po przekroczeniu placu, kierujemy się schodami w dół – wprost na zaciszną okolicę umiejscowionych nad portem kawiarenek. Tutaj możemy zatem nie tylko usiąść i wypić typową turecką herbatę, ale także zapalić tradycyjną turecką fajkę wodną i obserwować morze.

Stare Miasto

Spragnieni zwiedzania z pewnością znajdą też coś dla siebie. Ciągnące się w dole Stare Miasto poraża pięknem i majestatycznością budynków, a w labiryncie wąskich uliczek nietrudno się zgubić. W samym porcie warto zobaczyć wybudowaną około drugiego wieku latarnię morską (Hıdırlık Kulesi) – w późniejszych czasach nadano jej funkcję obronną, jako punkt, z którego najłatwiej było ostrzeliwać wrogie okręty bojowe. Stanowi ona przy tym fragment murów miejskich z pierwszego wieku naszej ery.

Oddalając się od wieży, warto przejść obok ruin dwunastowiecznej bizantyjskiej bazyliki, a następnie skierować swoje kroki w stronę łuku triumfalnego, czyli tzw. Bramy Hadriana – wspaniale zachowanego zabytku z czasów rzymskich. Podczas gdy wychodząc ze Starego Miasta nie sposób nie natknąć się na Bramę Hadriana, tak wejście zdobi słynna Wieża Zegarowa (Saat Kulesi), wzniesiona na początku trzynastego wieku, kiedy to Antalya przeszła z rąk Rzymian w ręce Bizantyjczyków.

Na chętnych morskich przepraw czeka nie lada gratka – wiele spośród zacumowanych w porcie statków oferuje rejs wzdłuż Antalyi, przeprawiając się nieopodal brzegów Starego Miasta, a także zabierając wycieczkowiczów w okolice wodospadu arbuzowego oraz na kamienną wyspę, gdzie można chwilę odpocząć na miejscowej plaży, nim statek zawinie z powrotem do portu.

Obraz LoggaWiggler Pixabay

Dzień drugi

Atrakcje Antalyi to także olbrzymi kompleks budynków zwany Antalya Aquarium. Znajdziemy tam jednak nie tylko akwaria z niespotykanymi zwierzętami wodnymi, ale także delfinarium (za dopłatą oferujące także pływanie z delfinami) oraz Śnieżny Świat. To ostatnie, to nic innego, jak olbrzymia, bo mająca ponad 1500 metrów kwadratowych, komora śnieżna. W niej zetkniemy się z najprawdziwszym śniegiem – po założeniu specjalnych kombinezonów, możemy zgłębiać tajniki życia w igloo lub przespacerować się do domku Świętego Mikołaja. Dla dzieci i znudzonych upałem dorosłych, Śnieżny Świat może stać się obowiązkowym punktem na mapie miasta.

Również i kulinarne atrakcje Antalyi to coś, czego z całą pewnością należy spróbować. Zerwawszy z drzewa i posmakowawszy świeżych pomarańczy czy pełnych aromatu granatów, warto ruszyć dalej i zamówić sobie prawdziwe tureckie śniadanie. Każda tutejsza restauracja ma w swojej ofercie takową pozycję. Składa się ona głównie z koszyczka cienkiego pieczywa, plastrów białego i żółtego sera, pomidorów, ogórków, a także – a może i przede wszystkim – oliwek. Osławiony tradycyjny kebab warto zamienić na adanę, czyli coś na wzór tortilli, z pieczonym na tureckim rożnie oraz wspaniale przyprawionym mięsem z kurczaka lub barana. Żądni miejscowych przysmaków mogą skusić się na kokoreç, czyli specjalnie oprawiane i smażone baranie jelita, najczęściej podawane w bułce – niewiele jednak restauracji w centrum serwuje ten czasochłonny w przygotowaniu przysmak, dobrze więc zwrócić uwagę, czy miejsce, które wybraliśmy, może zaoferować nam ten specjał. Wielbicieli rodzimej kuchni trzeba przestrzec, że na terenie Turcji nigdzie nie spotkamy się z żadnymi przetworami – w tym mięsnymi – pochodzenia wieprzowego.

Obraz Baklava7_de Pixabay

Na deser nie może zabraknąć tradycyjnych tureckich słodkości, takich jak chałwa (przygotowywana z mleka, orzechów, miodu, sezamu, migdałów i wody różanej) czy uwielbiana przez wszystkich baklawa, czyli półfrancuskie, przekładane orzechami oraz miodem lub cukrem ciasto.

Jak widać, Antalya to miejsce, w którym nie można się nudzić, dlatego Twoje 48 godzin w tym mieście może okazać się niezwykłym doświadczeniem.

Dodaj komentarz