Chinatown – światowe enklawy kultury

Nie musisz wcale jechać do Chin, aby poczuć klimat tego azjatyckiego państwa z populacją sięgającą ponad miliard mieszkańców. To oni w biegu historii wytworzyli charakterystyczną kulturę, której elementy można znaleźć prawie w każdym dużym mieście na świecie.

Mowa oczywiście o Chinatown. To specyficzna chińska dzielnica, która przetrwała w wielu miastach bądź została stworzona na nowo przez imigrantów i sąsiaduje z kulturą macierzystego kraju. Dzielnice rozsiane są po całym świecie. Chiny dawno skończyły z praktyką izolacjonizmu, a mieszkańcy nie chcą zamykać się wyłącznie w obrębie swojego kraju. Mimo tego w dzielnicach tych łatwo wyczuć przystępność w poznaniu Chińczyków, a jednocześnie dumę z własnej kultury i zwyczajów społeczności.

Chiny w pigułce

Chinatown dawniej można było spotkać więcej slumsów, w których częściej widywani byli palacze opium. Jednak to zamierzchłe czasy. Dzisiaj to malownicze dzielnice, w których architektura utrzymana jest w typowym dla Chin stylu: z charakterystycznymi barwnymi bramami, sklepieniami budynków czy „barokowymi” łukami, tak zwanymi pai fang.

Namiastka chińskiej kultury znajduje się na zdecydowanie wyższym poziomie i wyrażona jest w postaci tradycyjnej kuchni, charakterystycznej architektury oraz mnogości sklepików i kramików. Sprzedawane tam są tylko na pozór produkty wyglądające na niepotrzebne. A jest wręcz przeciwnie – wszystko znajduje swoje zastosowanie. Nie wolno zapominać, że to w Chinach wynaleziono druk wcześniej niż Gutenberg zrobił to Europie. Odkryto również fajerwerki czy porcelanę. To tylko przykłady najbardziej znane.

Obraz chris18769 Pixabay

Wizyta w chińskiej dzielnicy pozwala turystom na zakup najlepszej jakości herbat, bibelotów i dewocjonaliów po okazyjnych cenach. Stanowią one przykład niecodziennych pamiątek, a nawet mebli do wystroju domu. W jednym miejscu zgromadzone są sklepy, restauracje, stragany, nawet salony fryzjerskie oraz oczywiście bary zachęcające do odwiedzenia intensywnym zapachem potraw. Kuchnia chińska słynie z jedzenia podawanego wyłącznie na ciepło (trudno uświadczyć specyficznych zimnych smakołyków w klimacie Indonezji czy Tajlandii). Najczęściej można spotkać dania z kurczakiem w wielu konfiguracjach z różnymi warzywami czy owocami morza.

Zatrzęsienie zabawy z kolei przypada w lutym. Wtedy w chińskich dzielnicach obchodzony jest chiński Nowy Rok. To najpopularniejsze święto oraz niepowtarzalna okazja do skorzystania z jednej z wielu organizowanych ze sporym kolorytem zabaw.

„Chinatowns”

Chińskie dzielnice można spotkać przeważnie w dużych światowych miastach. Każda z nich posiada własną, niepodobną historię. Dzisiaj każdy wie, co oznacza Chinatown, a synonimy tej nazwy nie są potrzebne w innych krajach.

Chiny w Europie

W Europie pierwsza (i do dziś największa) taka dzielnica powstała w Londynie. Po tym jak w 1842 roku Hong Kong stał się brytyjską kolonią, nastąpiło przemieszczanie się Chińczyków, a zwłaszcza pracowników Kompanii Wschodnioindyjskiej, szczególnie do Anglii i stolicy Londynu. Wpierw dzielnica powstała w Limehouse, potem jednak przez straty II drugiej wojny światowej została przeniesiona na tereny londyńskiego Soho. Turyści w otoczeniu jaskrawych lampionów i chińskiej ornamentyki znajdą tutaj wszystko. Oprócz oczywistych sklepów z artykułami dawnej brytyjskiej kolonii, obejrzeć można spektakl w chińskim teatrze.

Na kontynencie europejskim kolejną chińską enklawę wartą uwagi spotkać można w Berlinie – znajduje się w jego wschodniej części. Jest na tyle obszerna, że Niemcy znani z multikulturowości nie robili przeszkód Chińczykom w oferowaniu swoich tradycyjnych wyrobów. Ich sporą część spotkać można w Dong Xuan – przestronnej kupieckiej halowej przestrzeni.

Również w Holandii, dokładniej w Amsterdamie w bliskim położeniu dzielnicy Czerwonych Latarni, znajduje się kolejna taka strefa. Chińczycy przybyli do Holandii tuż po pokojowych rokowaniach I wojny światowej. To, co odróżnia inne dzielnice, to oznaczenia sklepów i budynków w dwóch językach, zarówno ojczystym, jak i mandaryńskim. Tutaj także znaleźć można niezwykle ciekawą buddyjską świątynię Fo Guang Shan He Hua.

Photo by Nik Ramzi Nik Hassan on Unsplash

Chiny a reszta świata

Poza Europą, „Państwo Środka” zaznaczyło swoją obecność między innymi w San Francisco, gdzie rozciąga się na obszarze trzech kilometrów kwadratowych, dlatego nie sposób wyminąć ośrodka, który jest wewnętrzną częścią miasta od ponad 150 lat. Ten jeden z najstarszych przybytków słynie z naturalnej chińskiej medycyny prosto w sercu Kalifornii.

Na kontynencie australijskim zaś Chińczycy stanowią największą mniejszość narodową. Podobnie rzecz ma się w Republice Południowej Afryki, gdzie Johannesburg jest na pierwszym miejscu w liczbie chińskiej społeczności w Afryce. Chińczycy w RPA wpierw trudnili się wydobyciem złota, po to, by dzisiaj stanowić o sile dwóch dzielnic (na Commissioner Street i w okolicach Cyrildene), wypełnionych restauracjami i gęsto słyszalnym mandaryńskim językiem.

Wielu fanom chińskiej kultury w pamięci też został film Romana Polańskiego pod tytułem „Chinatown”, gdzie końcowe sceny rozgrywają się właśnie w chińskiej dzielnicy Los Angeles.

Jak widać, Chinatown można spotkać na prawie każdym kontynencie. Żywa tradycja wyrosła w połowie XIX wieku i czasie osiedlania się Chińczyków. Choć często dotknięci byli oni prześladowaniami, stworzyli ośrodki kultury, których nie można ominąć.

Dodaj komentarz