Egzotyczne smaki cz. 2, czyli Wietnam i Laos od kuchni

Druga część serii „Egzotyczne smaki” – tym razem przeczytajcie, co je się w Wietnamie oraz poznajcie laotański przysmak.

Wietnamski naleśnik

Bánh xèo – tradycyjne danie kuchni wietnamskiej na bazie naleśnika z nadzieniem mięsno-warzywnym (albo wegetariański), krewetek, warzyw (papryka, kukurydza, kiełki i inne) oraz grzybów. Potrawa smażona jest z mlekiem kokosowym i dużą ilością kurkumy i innych przypraw. Złożony na pół, w środku mieści farsz z mięsa wieprzowego (albo kurczaka lub ryby), kiełki bambusa, krewetki, grzyby oraz warzywa. Bardzo fajna fuzja wyrazistych smaków. Do tego, w osobnym naczyniu dostaje się świeże zioła liściaste – bazylię, kolendrę i inne. Bardzo interesujący jest też sposób jedzenia – kroi się kawałek naleśnika, zawija go w liście ziół robiąc taką „pseudo-sajgonkę”, którą to kolejno maczamy w sosie rybnym albo słodkim chilli.
Bánh xèo jest bardzo fajną odskocznią od smażonego ryżu/makaronu z dodatkami (które to zresztą również są pyszne), wietnamski naleśnik jest spory w sensie grubości i bardzo sycący.

Photo by Markus Winkler on Unsplash

 

Piwko w Wietnamie? Jasne!

Bia hoi – „uliczne” piwo wietnamskie.

Popularne szczególnie w Hanoi, pije się je od wczesnego ranka do późnej nocy. Jest to jasne świeże piwo, lekkie, prawie jak oranżada, ma do 3%, lekko gazowane, bardzo orzeźwiające. Można je dostać głównie na ulicach starego miasta Hanoi, w mini-barach, ale zdarza się też często, że Wietnamczyk po prostu wystawia beczkę i kilka stolików przed domem i sprzedaje bia hoi 🙂
Wspaniała rzecz w tutejszym klimacie, spróbujesz raz i na pewno za nim zatęsknisz, szczególnie, że szklankę spokojnie można dostać za 5000 dongów, czyli jakieś 80 groszy 🙂

Wietnamskie wariacje na temat rosołu

Zupa pho – ikona Wietnamu, wręcz symbol kraju. Można ją zobaczyć nie tylko na talerzach czy w miskach, ale tez na koszulkach sprzedawanych na każdym rogu starego miasta Hanoi.
Co to takiego? Właściwie to rosół… Ale nie do końca. Zupę przyrządza się z płaskiego, białego makaronu ryżowego, który zalewany jest wywarem z wołowiny albo kurczaka. Poza tym, w zupie pływa jeszcze trochę warzyw i garść ziół. Podobno w każdym wietnamskim mieście używa się innych przypraw, wiec zupa wszędzie jest nieco inna. Pho często je się wczesnym rankiem na dobry i energetyczny początek dnia. Wielka micha potrafi zaspokoić głód nawet do czasu obiadu. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby jeść ją także o północy, przed pójściem spać. W Wietnamie każda godzina jest dobra na michę zupy pho! 🙂

Obraz L. A. Dano Pixabay

Co zjesz w Laosie

Pad lao – laotańska wariacja na temat smażonego makaronu ryżowego.
Jest to smażony makaron z orzeszkami ziemnymi, kiełkami bambusa, dużą ilością szalotki, wbitym smażonym jajkiem i warzywami, całość obficie polana jest słodkim, gęstym sosem kokosowym zabarwionym na żółto kurkuma. Straszliwie ciekawe doznanie kulinarne, złożone z różnych, na pozór wykluczających się smaków.

Dodaj komentarz