Różowe jeziora – intrygujący psikus natury!

Tych, którym wypad nad jezioro kojarzy się z harcami w przejrzystej, błękitnej toni z pewnością zadziwi fakt, że w różnych zakamarkach globu spotkać można nieco odbiegające od tych wyobrażeń śródlądowe zbiorniki. Bo czy można przypuszczać, że tafla jeziora potrafi przybrać nie lazurową, a różową barwę? A jednak – natura czasem umie spłatać figla!

Słowem wstępu

Mówi się, że na całej ziemi istnieje zaledwie osiem wodnych akwenów o niezwykłym, różowym odcieniu. I choć faktyczna ich liczba jest pewnie kwestią dyskusyjną, z owych ośmiu najczęściej wymienianych, aż cztery przypadają w udziale zachodniej Australii, po jednym znaleźć można zaś w Afryce, Ameryce Północnej, w Azji, a nawet w Europie.

Zazwyczaj te oryginalne jeziora ulokowane są nieopodal wielkich, słonych zbiorników, których niegdyś były częścią jako niewielkie zatoczki. Na chwilę obecną od wód mórz czy oceanów oddzielają je zazwyczaj tylko wąskie pasma stałego lądu. Stąd też słone wody owych bajorek, narażone dodatkowo na duże parowanie, wykazują zasolenie porównywalne do tego, odnotowywanego u wybrzeży Morza Martwego. Za ich unikatowy kolor odpowiedzialne są przeważnie minerały silnie skoncentrowane w okolicznych glebach oraz mikroorganizmy, w tym przede wszystkim najczęstsza tutejsza lokatorka – alga Dunaliella Salina.

Senegalskie jezioro Retba

Jezioro Retba, zwane też przez miejscową ludność po prostu Jeziorem Różowym, leży w Senegalu, nieopodal stolicy kraju, przy samym Oceanie Atlantyckim, od którego to odcina je tylko wąski pas wydmowego wybrzeża. Niezwykły, intensywny kolor zbiornika utrzymuje się jedynie przy odpowiednim kącie padania promieni słonecznych, stąd też najlepiej zaobserwować można go w bezwietrzny dzień pory suchej, czyli od listopada do czerwca.

Ze względu na swą unikatową barwę Retba jest jedną z głównych, turystycznych atrakcji Senegalu. W sam raz nadaje się na jednodniowy wypad z Dakaru, ci zaś, którzy zatrzymać chcieliby się w miejscu tym na dłużej, odnaleźć mogą tu kempingi, hotele oraz dodatkowe, lokalne atrakcje. Dyspozycją służą końskie lub wielbłądzie grzbiety, zwolennicy koni mechanicznych wybrać mogą się zaś na przejażdżkę kładami.

Dodatkowo, Retba od lat jest miejscem, wydobycia soli – nad jej brzegami ujrzeć można spiętrzone, białe kopce oraz gromady robotników. Przed przystąpieniem do pracy dokładnie smarują oni całe swe ciała grubą warstwą masła shea, idealnie chroniącego przed żrącymi właściwościami soli.

Hillier – jedno z licznych różowych, australijskich jezior

Na należącej do Archipelagu Recherche australijskiej wyspie Middle odnaleźć można zagubione w gąszczu eukaliptusowego lasu, niewielkie jezioro Hillier. Jak na różowe jeziora przystało, Hillier położone jest w bliskim sąsiedztwie wielkiej wody – od Oceanu Indyjskiego odgradza je tylko wąskie pasmo ziemi. Ten oddalony od ludzkich siedlisk zbiornik odkryty został w 1802 roku przez brytyjskiego żeglarza i podróżnika Matthew Flindersa podczas jednej z jego śmiałych, eksploracyjnych wypraw. Wówczas to, u progu XIX wieku, natrafić można było jeszcze na znajdujące się tu osady łowców fok i wielorybników.

Dziś okolica pozostaje miejscem prawdziwie dzikim i trudno dostępnym, stąd też jezioro najłatwiej obejrzeć jest podczas helikopterowych wycieczek startujących z pobliskiego, portowego miasteczka Esperance. Co ciekawe, tajemniczy kolor wód jeziora Hillier wciąż pozostaje kwestią zagadkową! Prowadzone w latach 50. badania wytropić miały w tutejszych głębinach podejrzewane o zabarwianie zbiornika algi – Dunaliella Salina – jednak wyniki analiz, ku zaskoczeniu uczonych, nie potwierdziły ich obecności.

Salina de Torrevieja – różowe jeziora w turystycznej odsłonie

Wśród jezior o niezwykłej, różowej barwie, to właśnie hiszpańska Salina de Torrevieja jest tym, które rokrocznie przyciąga nad swe brzegi największe rzesze turystów. Akwen ów położony jest w malowniczej okolicy, u wybrzeży morza Śródziemnego, na słynnym walenckim Białym Wybrzeżu, które kusi skąpanymi w słońcu, piaszczystymi plażami. Dawniej obszar ten należał do niedostępnych, królewskich posiadłości, dziś osobliwym urokiem jeziora cieszyć może się każdy.

Duże zasolenie wody oraz ciepły klimat powodują, że tutejsza okolica, szczególnie zaś znana turystyczna miejscowość Torrevieja, słynie ze sprzyjającego, leczniczego mikroklimatu. Na miłośników przyrody czeka tu dodatkowo roztaczający się dookoła Park Narodowy, skrywający w swych czeluściach ponad 250 gatunków rozmaitego ptactwa. Z ciekawostek warto pamiętać i o tym, że okolica słynie ze zdrowotnych, błotnych kąpieli oraz z Muzeum Morza i Soli, dokumentującego długoletni, lokalny proces jej wydobycia. Na miejsce dostać można z oddalonego o niecałe 50 km Alicante, do którego to kursują samoloty niemal ze wszystkich większych, polskich lotnisk.

Przemysłowym szlakiem – azerbejdżański Masazir

Tanie połączenia między Baku a Budapesztem pozwalają na to, by stosunkowo niewielkim kosztem dotrzeć do jeziora Masazir – kolejnego z różowych zbiorników, położonego nieopodal azerbejdżańskiej stolicy. Akwen ów leży co prawda w okolicy Morza Kaspijskiego, lecz w przeciwieństwie do wspomnianych powyżej poprzedników nie jest on wtulony w morskie brzegi.

Odmiennie też niż w przypadku hiszpańskiej Salina de Torrevieja raczej nie ma co liczyć tu na rozwiniętą, turystyczną infrastrukturę. Nad brzegami jeziora piętrzą się usypane przez pracujących mężczyzn kopce soli, od paru lat prężnie działa też tutaj pokaźna fabryka mogąca wydobyć dziennie ponad 200 ton owego surowca. Stąd też teren jeziora, raczej przemysłowy niż turystyczny, jest miejscem strzeżonym i ogrodzonym – bez problemu jednak pracownicy ochrony uchylają bramy dla tych, którzy z bliska przyjrzeć chcą się wodnej toni. Ci, którzy lubią włóczęgi z dala od głównych turystycznych szlaków, z pewnością z ciekawością zajrzą nad tutejsze, pobielone solą brzegi zbiornika.

Tajemnicze, kanadyjskie Dusty Rose Lake

Różowe jeziora to zazwyczaj mocno słone zbiorniki położone w bliskim sąsiedztwie mórz czy oceanów. Intrygujący wyjątek w świecie owych barwnych akwenów stanowi kanadyjskie Dusty Rose Lake – schowane pomiędzy wysokimi szczytami górskie bajorko, po brzegi wypełnione słodką wodą. Różowy, pastelowy odcień nadają temu zbiornikowi nie algi, a zasilająca go lodowcowa rzeka o ciepłej, lawendowej barwie. Ona to, wypływając z otaczających jezioro równie lawendowych skał, niesie w swym nurcie zabarwiające wodę minerały.

Dusty Rose Lake, choć leży na terenie Tweedsmuir Park, nie należy do miejsc znanych i odwiedzanych – nie prowadzi do niego żaden z górskich szlaków, na oficjalnych stronach parku trudno znaleźć też jakiekolwiek informacje na jego temat. Ponoć widać je dobrze ze wschodnich zboczy Thounder Mountain, inni twierdzą zaś, że tylko wschodnie okna samolotu kursującego z Vancouver do kanadyjskiego Terrace dają możliwość dostrzeżenia zbiornika. Jak widać Dusty Rose Lake jest najbardziej tajemniczym z owych niesamowitych jezior, a odnalezienie go stanowi prawdziwe wyzwanie!

Dodaj komentarz