Wakacje w górach

Lato to idealny czas na górskie włóczęgi. Wspinaczka skalnym kominem, przechadzka grzbietem niezbyt rosłych wzniesień, czy leniuchowanie na zielonej trawie z widokiem na alpejskie szczyty. Góry to nie rozrywka dla wybranych. Czas spędzać można tu na wiele rozmaitych sposobów!

Islandia w technikolorze

Wakacje w górach to nie tylko pot płynący z czoła i trud codziennych zmagań, to również bliskość natury i niezwykłe bogactwo przepięknych, zupełnie niepowtarzalnych plenerów. Właściwie podczas każdej górskiej włóczęgi odnaleźć można miejsca niezwykłe, islandzkie pejzaże to jednak pod względem tym istny raj na ziemi.

Niezwykłe barwy islandzkiego górskiego krajobrazu/ fot. Srikanth Jandhyala https://www.flickr.com/photos/srikanth_jandy/5950781562/ CC BY 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/
Niezwykłe barwy islandzkiego górskiego krajobrazu/ fot. Srikanth Jandhyala https://www.flickr.com/photos/srikanth_jandy/5950781562/ CC BY 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

Laugavegur to nie tylko najpopularniejszy, ale i najpiękniejszy z tutejszych szlaków. Trasa ta, położona w południowo-zachodniej części wyspy, to niezwykły krajobrazowy kalejdoskop, który momentami zdaje się zmieniać wraz z każdym następnym krokiem. Odnaleźć można tu okazałe lodowce i czynne wulkany, tryskające zielenią doliny i górskie zbocza w technikolorze. Do tego dorzucić można jeszcze mroźne rzeki i gorące źródła, a obraz będzie już w miarę pełen. Trasa, rozpoczynająca się w miejscu zwanym Landmannalaugar, u kresu dobijająca zaś do miasta Thórsmörk, to w zasadzie cztery dni drogi. Biegnie ona przez teren rezerwatu, więc kemping na dziko w grę nie wchodzi. Zatrzymać można się w sześciu znajdujących się na trasie schroniskach i towarzyszących im polach namiotowych.

Wakacje w górach – szkocka propozycja dla każdego

Zachodnia Szkocja to niebywałe połączenie górskich grani, wodnych oczek i ciągnących się po horyzont wrzosowisk, które i tak malowniczy krajobraz przeistaczają w iście pocztówkowy plener. Z Milngavie nieopodal Glasgow, aż po Fort William położone u podnóża Ben Nevis – najwyższego szkockiego szczytu – ciągnie się 154 km szlak określany mianem West Highland Way. Ben Nevis to góra wysokością tożsama z naszą bieszczadzką Tarnicą. Nie jest to zatem wysokogórska przeprawa, a raczej szansa na przyjemny rodzinny jednotygodniowy wypad.

Wrzosy i górskie zbocza West Highland Way/ fot. Bart van Dorp https://www.flickr.com/photos/bartvandorp/8084264301/ CC BY 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/
Wrzosy i górskie zbocza West Highland Way/ fot. Bart van Dorp https://www.flickr.com/photos/bartvandorp/8084264301/ CC BY 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

Nizinne torfowiska, gęsto zalesione wzgórza, jeziorka, rzeki i niewielkie strumienie – naturalnych atrakcji w miejscu tym nie brakuje. Piechurom trasę wytycza tu dobrze oznakowany szlak, z odnalezieniem właściwego kierunku nie powinno więc być problemu. Dodatkowo, droga raz po raz zagląda do tutejszych wiosek, można więc nocleg spokojnie zaplanować w znajdujących się tam pensjonatach lub też na własną rękę ruszyć z namiotem. Porządne buty i wodoodporne ubranie z pewnością się przydadzą – choć nie są to bardzo wysokie góry, to jednak i tu pogoda bywa zmienna.

Zdobywając szczyty

Włoskie Dolomity to okazja na nieco odmienną wakacyjną wyprawę. To już nie tylko spacer górską granią, a często i zdecydowanie bardziej wymagające wspinanie. To szlaki najeżone trudnościami, które pokonać pomagają zamontowane w skałach drabiny, uchwyty i stopnie, wszystko to zaś zabezpiecza autoasekuracja, wykorzystująca ciągnącą się przy skale metalową linę. Via ferrata, bo o nich tu mowa, to tzw. żelazne drogi, które powstawać zaczęły podczas I wojny światowej, jako trasy mające usprawniać przemieszczanie się wojska.

Via ferrata we włoskich Dolomitach/ fot. Aleksandr Zykov https://www.flickr.com/photos/infanticida/10208564066/ CC BY-SA 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/
Via ferrata we włoskich Dolomitach/ fot. Aleksandr Zykov https://www.flickr.com/photos/infanticida/10208564066/ CC BY-SA 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/

Dziś to intrygujące górskie szlaki, które przypadną do gustu wszystkim tym, którym Orla Perć już nie wystarcza. Oczywiście stopni trudności do wyboru jest tu wiele. Można postawić na spokojny trawers wzdłuż zbocza albo niemal pionowo w górę – ścianą lub skalnym kominem – wspiąć się na naprawdę wysoki wierzchołek. Via ferrata to jeszcze nie trasy wspinaczkowe, ale górskie obycie, podstawowy sprzęt oraz umiejętność jego obsługi są tu niezbędne. Miejsc, z których na terenie włoskich Dolomitów można ruszyć w drogę jest bez liku. Bezpłatnie nocować można w namiocie czy w górskich chatkach, poza tym zawsze pozostaje opcja kempingu lub zakwaterowania w górskim schronisku.

Relaks w alpejskiej dolinie

Nie trzeba koniecznie zdobywać skalnych szczytów, by móc w pełni cieszyć się pięknym krajobrazem i górskim świeżym powietrzem. W końcu wakacje w górach to też spokojny wypoczynek na łonie przyrody, a górska chatka w zacisznej dolinie okazać może się w kwestii tej idealnym rozwiązaniem. W austriackim powiecie Pongau takich możliwości nie brakuje! Bez problemu wynająć można tu tradycyjną, przytulną chałupę z widokiem wprost na alpejskie szczyty. To dobry pomysł na rodzinny wypad, podczas którego ci, którym nie w smak długie górskie wojaże będą mieli przestrzeń, by inaczej zorganizować sobie wypoczynek. To, w przeciwieństwie do wypełnionych po brzegi kurortów i hoteli, gwarancja ciszy i spokoju oraz powrotu do prostego życia. Jak szybko się okaże, nawet gotowanie na prawdziwym piecu okazać może się nie lada atrakcją. Ci, którzy tylko zechcą wybrać mogą też domki bez elektryczności i każdy wieczór spędzać przy świecach oraz strzelającym w kominku ogniu. To z pewnością ciekawa letnia odmiana.

W takiej alpejskiej dolinie błogo leniuchować można całe wieki/ fot. André https://www.flickr.com/photos/sumo4fun/4936900275/ CC BY-ND 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by-nd/2.0/
W takiej alpejskiej dolinie błogo leniuchować można całe wieki/ fot. André https://www.flickr.com/photos/sumo4fun/4936900275/ CC BY-ND 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by-nd/2.0/

Poza utartym górskim szlakiem

Rumuńskie Karpaty to idealna lokalizacja dla tych, którzy od zatłoczonych ścieżek wolą prawdziwie dzikie plenery. Północ kraju, szczególnie zaś miejscowość o nazwie Borșa, to idealna baza wypadowa w dwa niezwykle malownicze pasma. Mamy więc tu do dyspozycji góry Marmaroskie i Rodniańskie – pierwsze prawdziwie dzikie i wymagające dobrej terenowej orientacji, drugie urzekające ostrymi granitowymi zboczami.

Wbrew wszelakim pozorom większe wyzwanie stanowią niższe Marmarosze. To tam szlaków turystycznych jest jak na lekarstwo, coby nie powiedzieć, że w zasadzie nie ma ich wcale. Miejscami obrana droga przeistacza się nagle w dzikie chaszcze i bez karczowania terenu po prostu nie sposób ruszyć dalej. W konsekwencji poczuć można się tu jak na bezludnej wyspie całymi dniami nie napotykając podczas wędrówki żywego ducha. W niższych partiach natrafić można na pasterzy, u samego podnóża gór zaś zajrzeć do niezwykle gościnnych wiosek. Gęste, niedostępne lasy, malownicze połoniny oraz wycie wilków, które wieczorami niesie się przez doliny – to wszystko sprawia, że ten nietknięty krajobraz jest na wagę złota. Uwaga! W krainę tę ruszyć można tylko z własnym namiotem, kompasem i górskim doświadczeniem.

Marmarosze i ich gęsto zarośnięte zbocza/ fot. ccr_emergency https://www.flickr.com/photos/29043611@N05/2935485104/ CC BY 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/
Marmarosze i ich gęsto zarośnięte zbocza/ fot. ccr_emergency https://www.flickr.com/photos/29043611@N05/2935485104/ CC BY 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

Dodaj komentarz