Koniec długodystansowych lotów w Norwegian Air
W obliczu pogłębiającego się kryzysu Norwegian Air, słynny tani przewoźnik zapowiedział, że przestanie realizować loty długodystansowe. Chce także po raz kolejny zwrócić się o pomoc do norweskiego rządu.
Decyzja Norwegiana to nic innego jak przedsmak końca epoki lotów długodystansowych za grosze. Zważywszy na to, że to właśnie nie kto inny jak Norwegian Air, od 1993 roku był prekursorem niewiarygodnie tanich połączeń transatlantyckich. A ich wisienką na torcie miały być loty do Stanów Zjednoczonych. Niestety, niezależnie od pandemii, przewoźnik już od kilku lat zmagał się z kryzysem. W efekcie norweskie linie wystąpiły do sądu o ochronę przed wierzycielami. Jego flota skurczyła się ze 138 do raptem 6 samolotów. Pozostałe zostały uziemione.
“Norwegian skupi się od teraz na swoich kluczowych operacjach w krajach nordyckich i będzie operował krótkie trasy w Europie przy użyciu samolotów wąskokadłubowych” – czytamy w komunikacie linii.
Tym samym, jest zmuszony oddać wszystkie swoje Dreamlinery. Równocześnie chce kontynuować plan restrukturyzacji w wyniku którego, ilość maszyn spadnie do zaledwie 50. Taki stan rzeczy ma nastąpić w ciągu najbliższych miesięcy. Wniosek jest w fazie rozpatrywania przez tamtejszy sąd.
W świetle informacji podanej przez agencję Reuters można wywnioskować, że norweski lowcost może stracić płynność finansową już pod koniec marca. Aktualna kwota zadłużenia opiewa aż na 7,89 mld USD.