Amsterdam, dzień drugi: Historia Amsterdamu, domy wdów oraz Dzielnica Czerwonych Latarni
Odwiedzając Amsterdam, niemal obowiązkowym punktem pobytu jest wizyta w najsłynniejszej części miasta, jaką jest Dzielnica Czerwonych Latarni. Zwiedzanie tej dzielnicy najlepiej zostawić na późne popołudnie i wieczór, dlatego pierwszą połowę dnia warto spędzić zwiedzając zabytkową część miasta. Średniowieczne centrum holenderskiej stolicy skrywa w sobie spokojne zaułki oraz Houten Huys – najstarszy budynek w Amsterdamie.
Oaza spokoju w Begijnhof. Dzielnica bogatych wdów oraz Muzeum Historii
Niezwykłą atmosferę Begijnhof najlepiej oddaje sentencja zapisana na tabliczce wbitej w samym środku jednego z trawników – „Niech zapanuje pokój na Ziemi”. I rzeczywiście nastrój panujący w tej części Amsterdamu każe się zastanowić, czy aby na pewno znajdujemy się w europejskiej stolicy seksu.
W XIV wieku w tej dzielnicy działały założone katolickie stowarzyszenia, zrzeszające bogate wdowy i kobiety, którym nie udało się wyjść za mąż. Ich członkinie zajmowały się głównie pomocą ubogim oraz działalnością dobroczynną.
Spacerując wąskimi uliczkami możesz trafić do prawdziwej perełki – niewielkiej księgarni. Poza książkami kupić tam można liczne pamiątki, a wielu uważa, że jest to najlepiej zaopatrzony sklep tego rodzaju. W Begijnhof znajduje się Houten Huys. Ten wąski drewniany budynek jest najstarszym (bo pochodzącym z XV wieku) obiektem w Amsterdamie.
Historia miasta w pigułce. Zwiedzając Amsterdamus Historisch Museum
Muzeum zajmuje znaczną część średniowiecznych zabudowań miejskich. W swoim wnętrzu skrywa świadectwa rozwoju miasta od domów budowanych na glinianych kopcach, aż do roku 1999. Ekspozycje ułożone są w porządku chronologicznym, dlatego nikt nie powinien mieć problemu z orientacją między wystawami. Chyba najciekawszą salą jest pokój numer 4, w którym przedstawiono najstarszą znaną mapę miasta z XVI wieku. W muzeum zgromadzono również bogatą kolekcję kupieckich szyldów. Najciekawszym jest chyba stary szyld apteki, przedstawiający mosiężną małpę siedzącą na ramieniu mężczyzny. Każdy odwiedzający może zaopatrzyć się w bezpłatny plan muzeum.
Panienka z okienka, czyli spacer przez Dzielnicę Czerwonych Latarni
Jaskrawe neony oraz wdzięczące się w witrynach prostytutki są znakami rozpoznawczymi tej amsterdamskiej dzielnicy. Najlepiej odwiedzić ją wieczorem (wiadomo dlaczego ;)). Należy pamiętać jednak o tym, że fotografowanie może spotkać się z gwałtowną reakcją. Amsterdam jest miastem bardzo bezpiecznym, jednak bywalcy Dzielnicy Czerwonych Latarni mogą reagować nerwowo na widok turystów z aparatami fotograficznymi.
W czerwonej dzielnicy znajduje się również jeden z najciekawszych kościołów katolickich w mieście. Nosi on nieoficjalną nazwę kościoła pod wezwaniem „Naszego Pana na Strychu”. Zajmuje on trzy górne piętra w domu Jana Hartmana. W czasach prześladowań katolików, częstym zjawiskiem było organizowanie spotkań wiernych w prywatnych kamienicach.