Atrakcje Estonii – wyprawa poza Tallin
Estonia niemal natychmiastowo kojarzy się z Tallinem… i zazwyczaj ciężko powiedzieć z czym jeszcze. Stolica tego niewielkiego północnoeuropejskiego kraju to miejsce, w którym wiele jest do odkrycia. Ci jednak, którzy w rejon ten postanowili udać się na dłużej i poza stołecznym miastem nie będą się nudzić.
W uniwersyteckim Tartu
Tartu, drugie co do wielkości estońskie miasto, to dawna ceglana gotycka architektura i współczesny powiew świeżości, który zapewniają tu pokaźne rzesze młodych mieszkańców. Jakby nie było, to miasto szczycące się jednym z najstarszych uniwersytetów w nadbałtyckich krajach, stąd studenci to niemal 1/4 jego miejscowej ludności!
Wieczory w kawiarniach i noce w klubach czekają tu o każdej porze roku. Szczególnie na przełomie kwietnia i maja podczas Wiosennych Dni Uniwersytetu miasto dosłownie kipi życiem. Liczyć można tu wtenczas na koncerty, jarmarki, zawody pontonowe i przemarsze w średniowiecznych strojach, na rozświetlające niebo sztuczne ognie i porywające uliczne pląsy. Obowiązkowe punkty wyprawy? Brukowany Plac Ratuszowy strzeżony przez rząd klasycystycznych kamienic, spacer odbudowanym mostem Kaarsild, rzut oka na imponujący gmach uniwersytetu, czy przechadzka znajdującym się tuż obok parkiem Toomemägi. Tutejsze atrakcje Estonii to też ponad 20 rozmaitych muzeów – nawet w deszczowy dzień nie będziesz się tu nudzić!
Kihnu – miejsce, w którym dawne tradycje wciąż pozostają żywe!
Zadziwiającym okazuje się fakt, że w skład kraju tak małego jak Estonia wchodzi ponad 1500 wysepek. A jednak! Tutejsza linia brzegowa usiana jest całą masą niewielkich lądowych enklaw, z których przeszło 2/3 powierzchnią swą nie przekracza 1 hektara. Wiele z nich we władanie przejęły rezydujące tam ptaki, na innych niepodzielnie królują foki. Są jednak wśród nich i takie skrawki lądu, które nie tylko pod względem przyrodniczym, ale i kulturowym wprawić potrafią w zdumienie.
Mieszkańcy wyspy Kihnu, ulokowanej na wodach Zatoki Ryskiej, to intrygująca społeczność, która po dziś dzień pieczołowicie pielęgnuje swe zwyczaje. Tutejsza kultura to krok w stronę Skandynawii – więcej łączy ją z północnymi sąsiadami niż z rodzimą Estonią. W tej rybackiej wspólnocie mężczyźni od lat związani byli z morzem, to pozostające na wyspie kobiety okazały się patronkami lokalnych obyczajów. Wciąż dumnie noszą one ludowe stroje, nucą pieśni runiczne i znają miejscowe sagi. Żywe są też tu dawne ceremonie i obrzędy – szczególnie w letnie święto Midsommar, w okolicach nocy świętojańskiej czy w dzień św. Katarzyny warto się tu znaleźć. Poza śledzeniem lokalnych zwyczajów, czas spędzić można na rowerowych wyprawach czy wędkowaniu. Idealną pamiątką będą wełniane rękodzielnicze wyroby!
Sarema – wyspiarskie atrakcje Estonii cd.
To największa z estońskich wysp, którą dumnie zdobią porosłe jałowcami łąki, majestatyczne sosny i świerki oraz wiatraki obecne tu nie tylko w plenerze, ale i na etykietach lokalnego, nad wyraz mocnego piwa. Jest tu zamek w Kuressaare i to nie byle jaki, bo najlepiej zachowany ze wszystkich średniowiecznych fortec obronnych Morza Bałtyckiego. Jest też w miasteczku ratusz z pięknymi sufitowymi malowidłami i niewielka, ale urokliwa starówka. Średniowieczną warownię po wizycie od strony lądu warto obejrzeć też i z morza – w Lossikonn na wynajęcie czekają kajaki.
Poza tym, Sarema to nadbrzeżne klify i kratery, które upadające meteoryty rozsiały po całej powierzchni wyspy. W okolicznych wioskach nie brak domków wciąż krytych strzechą oraz niemal fortecznych kościołów z czasów średniowiecza. W Oti, Laimjala czy Loona natknąć się też można na ciekawe dworskie posiadłości. W lipcu, w zamkowej scenerii, wyspa przez tydzień gości festiwal operowy, w czerwcu zaprasza na kolarskie podboje, w październiku zaś na rajd samochodowy. Urozmaiceń, jak widać, nie brakuje.
Piękno dzikiej przyrody
Lahemaa to największy z estońskich parków narodowych, który do życia powołany został w początkach lat 70. XX wieku. To prawdziwie dziki skrawek lądu, urzekający nie tylko malowniczymi krajobrazami, ale i historycznymi wioskami, na które raz po raz natknąć można się na tutejszym szlaku. Urokliwe mokradła, stare sosnowe lasy, głazy narzutowe, wapienne skały i rwące strumienie. Do tego łosie, dziki, rysie, lisy, brunatne niedźwiedzie oraz 222 gatunki ptaków, które nadal zamieszkują tutejsze tereny. Również zimą strony te prezentują się nad wyraz okazale – ośnieżone nadmorskie brzegi i zamarznięte leśne oczka robią spore wrażenie.
W Sagadi na wszystkich, którzy poznać chcą od podszewki leśne życie, czeka Muzeum Lasu. Z kolei nadmorska wioska Võsu to propozycja dla tych, którzy wakacji nie wyobrażają sobie bez plaży. Lahemaa to również idealne miejsce na rowerową wyprawę – z siodełka jednośladu dotrzesz do miejsc, w które żaden samochód się nie dostanie! Naturalne atrakcje Estonii to punkt, bez którego wyprawa w te strony po prostu nie może się obejść!
Czas na plażę
Nic nie stoi na przeszkodzie, by po chwili ciszy i spokoju w leśnej głuszy spędzić dni parę w estońskiej wakacyjnej mekce ulokowanej nad samym bałtyckim brzegiem. Haapsalu to niegdyś przede wszystkim pokaźny zamek, mający bronić tej części kraju, później dzięki niewybrednym gustom carskiej rodziny, miejsce to rozrosło się w jeden z najpopularniejszych morskich kurortów.
Poza wodnymi sportami, leżeniem na plaży oraz bogatą ofertą spa, kuszącą m.in. błotnymi kąpielami, zachwycać się można tutejszą promenadą bądź najdłuższym z zadaszonych peronów w Europie. Ten ostatni zbudowany został z myślą o carskiej familii nic więc dziwnego, że wciąż urzeka szykownym swym stylem. Dodatkowo, liczne zloty i koncerty, w tym nadchodzący niebawem Sierpniowy Festiwal Bluesowy, z pewnością umilą pobyt. Sierpniowa pełnia księżyca to też niepowtarzalna okazja na spotkanie z tutejszą Białą Damą, która wtenczas w zwyczaju ma pojawiać się w oknach zamkowej katedry.