Australia chce wybudować lotnisko na Antarktydzie
Australia planuje wybudować lotnisko na Antarktydzie. Wspomniany pas startowy miałby zostać wybudowany w pobliżu australijskiej stacji badawczej Davis, mieszczącej się we wschodniej Antarktydzie. Taka inwestycja przyczyniłaby się do skrócenia dystansu między australijskim miastem Hobart a Antarktydą. Projekt ten obarczony jest jednak znaczącymi kosztami, długim terminem realizacji, ale także negatywnym oddziaływaniem na tamtejsze środowisko.
Obecnie jak wiadomo, żeby dostać się na terytorium „Wiecznej zmarzliny” nie jest to wcale takie łatwe. Zwłaszcza dla tamtejszych naukowców.
Ci, aby mogli prowadzić badania i reagować na sytuacje kryzysowe przez cały rok, potrzebują ulepszeń w zakresie transportu.
„Budowa utwardzonego pasa startowego w stacji badawczej Davis oznaczałaby znaczący wzrost potencjału, który zrewolucjonizowałby naszą działalność naukową i wzmocnił przywództwo Australii i długoterminowe interesy w regionie”- czytamy na stronie internetowej Australian Antarctic Division.
Dużo jest jednak głosów przeciw. Szacuje się, że koszt budowy profesjonalnego pasa startowego wyniósłby kilka miliardów, a jego realizacja trwałaby ponad dekadę. Ponadto, przedsięwzięcie pociągnie za sobą szkody środowiskowe.
Naukowcy twierdzą, że w pobliżu miejsca, w którym miałby powstać pas startowy, żyją i rozmnażają się burzowce Wilsona, pingwiny Adélie i foki Weddella. A hałas i zanieczyszczenia związane z budową, odbiły by się bardzo negatywnie na tamtejszej faunie. Zaś z drugiej strony realizacja projektu umożliwiłaby prowadzenie badań na kontynencie.
Mimo licznych protestów, rząd Australii chce kontynuować ten kontrowersyjny plan. Zakładając, że inwestycja ruszy i będzie postępować zgodnie z harmonogramem, lotnisko rozpocznie operacje najwcześniej w 2040 roku.