Booking.com uderza we właścicieli obiektów noclegowych
Booking.com, czyli jedna z najbardziej znanych międzynarodowych wyszukiwarek noclegów chce wymóc na właścicielach prywatnych lepszej dbałości o czystość. Ci, którzy się nie dostosują do nowej kategoryzacji – znikną z oferty. W ślad za nimi podążyło też coraz bardziej popularne Airbnb.
Booking. com już od dawna przywiązywał wagę do kwestii higieny. Tym bardziej teraz, w czasach pandemii. Co więcej, nie kryje się z tym, o czym świadczy poniższa wypowiedź:
Na nasze platformie wyszukiwanie i używanie takich słów jak “czystość” i “higiena” wzrosło o 60 procent od startu pandemii, stąd pomysł na wprowadzenie Minimalnego Zobowiązania Utrzymania Czystości, aby nasi klienci mogli zachować spokój ducha – mówi Eric Bergaglia, dyrektor Booking.com ds. wynajmu domów i apartamentów.
No dobrze, ale jak w praktyce wygląda owy regulamin czystości? Otóż oferty, które odnotują mniej niż 6 na 10 punktów w kategorii “czystość” zostaną zwyczajnie wykluczone z listy. Nie będą jednak oni pozostawieni samym sobie. Holenderska korporacja deklaruje pomoc dla gospodarzy, którzy będą zainteresowani wsparciem. Na jakiej zasadzie? Chociażby poprzez udostępnianie specjalnych protokołów i wskazówek. Obiekty, które trafiły na „czarną listę” Booking.com, mają jednak szansę na zrehabilitowanie się do końca maja. Jeśli do tego czasu ich noty nie wzrosną, znikną z oferty serwisu.
Niemniej, zarządcy platformy zapewniają, że tego typu problemy dotyczą obecnie zaledwie 1 % z ponad 6,5 mln prywatnych apartamentów i mieszkań.
Co na ten temat sądzą gospodarze? Właściciele prywatnych nieruchomości przyjęli nową politykę ze zrozumieniem. Choć niektórzy czują się pokrzywdzeni. Bowiem nowy regulamin nie dotyczy hoteli.
Airbnb nie pozostaje w tyle pod tym względem. Od ubiegłego piątku, wprowadziło dla wszystkich gospodarzy zaostrzoną procedurę dotyczącą sprzątania i utrzymania porządku w obiektach wynajmowanych za pośrednictwem platformy.