Desierto de Atacama – gwiaździsta pustynia w Chile

Północne rubieże Chile to najsuchszy zakątek świata. To tu właśnie, między Andami a Pacyfikiem, rozciąga się skrawek ziemi niepodobny do żadnego innego miejsca na świecie. Zatapiając się w ten piaszczysto-kamienisty krajobraz o niesamowitych kształtach i kolorach, naprawdę poczuć można się jak na innej planecie.

Desierto de Atacama – cóż to takiego?

Pod tajemniczą tą nazwą kryje się chilijska pustynia – zupełnie niebywałe miejsce, które każdego przybysza z łatwością przyprawi o niemały zawrót głowy. Przyjeżdżając tu, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, znajdziemy się w innym zupełnie świecie. To najsuchszy skrawek ziemi, prawdziwie gwieździsta kraina i przestrzeń, która na każdym kroku zachwyci nas swymi pejzażami. Od czasu do czasu, gdy nad teren Atacamy nadciągną gwałtowne ulewy, pustynny krajobraz w okamgnieniu przemienia się w pokrytą dzikim ślazem różową łąkę. Ostatni raz miało to miejsce w październiku 2015, więc na powtórkę pewnie nieprędko można będzie liczyć. Jednak i na co dzień w miejscu tym nie brak rozmaitych atrakcji.

Chcąc poznać wszystkie zakątki okolicy, najlepiej zatrzymać się na dłużej w San Pedro de Atacama – niewielkim, lecz zawsze tętniącym życiem miasteczku. Tu właśnie, wśród urokliwych uliczek i glinianych, krytych strzechą domków, łatwo znaleźć będzie miejsce noclegowe oraz biura turystyczne organizujące rozmaite wyprawy.

Atacama fot. Danielle Pereira https://flic.kr/p/9RXEBJ CC BY 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/
Atacama/  fot. Danielle Pereira https://flic.kr/p/9RXEBJ CC BY 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

Magiczny poranek – gejzery o wschodzie słońca

Desierto de Atacama to miejsce, w którym nie sposób się nudzić. Aby załapać się na wszelkie tutejsze atrakcje, wypada jednak nieraz opuścić łóżko na długo przed wschodem słońca. Trzecia w nocy to idealna pora na to, by z San Pedro wyruszyć w trasę, jeśli zobaczyć chcemy budzące się do życia gejzery El Tatio. Tuż przed pojawieniem się pierwszych słonecznych promieni, dzieje się tu najwięcej! Wówczas to w pełnej okazałości podziwiać można buchające z licznych otworów białe kłęby pary i tryskające w górę wodne fontanny. Chile to nie tylko całe spektrum rozmaitych krajobrazów, również zaledwie w ciągu jednej doby odczuć możemy tu kolosalne wahania temperatur. Ta poranna wyprawa to podróż do prawdziwie chłodnej krainy. Jakby nie było, bladym świtem znajdziemy się na wysokości ponad 4300 m n.p.m., na 10-stopniowy mróz powinniśmy więc być przygotowani. Opuszczając El Tatio, udać możemy się do miejsca, w którym w gorących źródłach można się zanurzyć. Na tych, którzy znajdą dość odwagi, by w chłodzie zrzucić wierzchnie okrycie, czeka wspaniała kąpiel.

El Tatio o poranku/ fot. Dennis Fidalgo https://flic.kr/p/btCY6x CC BY-SA 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/
El Tatio o poranku/ fot. Dennis Fidalgo
https://flic.kr/p/btCY6x CC BY-SA 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/

Atacama o zmierzchu i gwiezdną nocą

Valle de la Luna, czyli Dolina Księżycowa to miejsce, które koniecznie odwiedza każdy, kto tylko zawita w tutejsze rejony. To znacznie tańsza opcja niż podróż kosmiczna, a poczuć możemy się tu tak, jakbyśmy stanęli na powierzchni księżyca. Erodująca woda i buszujący między skałami wiatr tutejszej pustyni nadały zupełnie niebywałe kształty, teksturę i barwy. Valle de la Luna zachwyci nas nie tylko w pełnym słońcu, warto zajrzeć tu również wieczorową porą. Wielka Wydma to chyba najlepszy punkt widokowy, pozwalający obserwować zapierające dech w piersiach zachody słońca.

Atacama ze swych objęć nie wypuści nas też po zmroku. W końcu to tu właśnie znajduje się największe w Ameryce Południowej obserwatorium! Krystalicznie czyste niebo, niewielkie opady, znaczna wysokość i niemal zerowe zanieczyszczenie świetlne – wszystko to sprawia, że miejsce to idealnie nadaje się na podglądanie nieba. W odkrywaniu tajemnic kosmosu pomogą nam profesjonalne teleskopy i pracujący w ośrodku astrofizycy.

Gwieździste niebo nad obserwatorium astronomicznym fot. European Southern Observatory https://flic.kr/p/eiMXuB CC BY 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/
Gwieździste niebo nad obserwatorium astronomicznym/  fot. European Southern Observatory https://flic.kr/p/eiMXuB CC BY 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

Sandboarding – czas na sportowe wyzwania

Wydaje ci się, że piaski Desierto de Atacama nadają się jedynie na piesze wycieczki? Nic bardziej mylnego! Miłośnicy sportów wszelakich i tu znajdą coś dla siebie. Valle de la Muerte, czyli Dolina Śmierci to miejsce, w którym poza intrygującymi, wyżłobionymi przez wiatr skałami spotkać można też rosłe piaszczyste wydmy. To właśnie one idealnie nadają się na sandboardingowe szaleństwa. Nazwa doliny nieco napawa strachem – i faktycznie, lepiej mieć się na baczności! Według niektórych opowieści to właśnie tu, do Valle de la Muerte, w swą ostatnią podróż udawali się niegdyś indiańscy starcy. Tym jednak, czym zdecydowanie bardziej powinniśmy się przejąć, to panujące tu niemiłosiernie wysokie temperatury. Koniecznie zadbać trzeba więc o wystarczającą ilość wody i towarzystwo. Zorganizowana wyprawa to lepszy pomysł niż eksploracja terenu na własną rękę.

Sandboarding na piaskach Atacamy/ fot. Dieter Titz https://flic.kr/p/oansDL CC BY-ND 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by-nd/2.0/
Sandboarding na piaskach Atacamy/ fot. Dieter Titz https://flic.kr/p/oansDL CC BY-ND 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by-nd/2.0/

Rezerwat flamingów

Zaledwie 10 km na południe od San Pedro, w rejonie płaskowyżu Puna de Atacama, odnaleźć możemy brzeg solniska Salar de Atacama. Niegdyś znajdowało się tu wielkie, zajmujące powierzchnię 3000km² jezioro. Dziś zdecydowana większość terenu to skorupowaty płaszcz utworzony z boraksu oraz soli kamiennej i potasowo – magnezowej. Przyjmująca kolor kawy z mlekiem pokrywa, ośnieżone wulkany w tle, oczka błękitnej wody i czerwone flamingi – pejzaż taki zaoferować może nam Laguna Chaxa, niewielki rezerwat tych niezwykłych ptaków. Poza czerwonakami miejsce to upodobały sobie też siewki, łyski i kaczki. Szczególnie gwarnie robi się tu o poranku, kiedy to wszyscy mieszkańcy zabierają się do śniadania, choć i zachód słońca jest zjawiskiem niebywale widowiskowym. Ci, którzy w czasie podróży po Chile nie zamierzają odwiedzić Salar de Surire – innego znanego domostwa flamingów – zajrzeć powinni tutaj.

Dodaj komentarz