Kuchnia norweska
W Skandynawii popularną przekąską jest tartinka, czyli kanapka na jednej warstwie pieczywa, na której piętrowo układa się warzywa, sery, wędliny, ryby lub jajka. W ozdobnej wersji uświetnia wystawne przyjęcia i bankiety, zaś w minimalistycznej formie stanowi podstawę jadłospisu wielu Europejczyków.
Tartinki królują także na polskich stołach, podobnie jak wędzony lub grillowany łosoś. Norweskie przepisy na potrawy z bałtyckich ryb mogłyby wypełnić grubą książkę kucharską. W menu Norwega nie brakuje też regionalnych mięs i serów oraz owoców. Wykorzystywanie bogactwa leśnego i morskiego jest istotną częścią tutejszej tożsamości narodowej. Maliny i jagody urozmaicają norweskie desery, zaś moroszka to prawdziwy przysmak i najbardziej ceniony owoc Norwegii.
Kultowy Gravlaks
Surowy łosoś peklowany w soli, cukrze i przyprawach znany jest w całej Skandynawii, choć najlepiej smakuje podczas Trøndersk Matfestival – Festiwalu Jedzenia w Trondheim, odbywającym się na początku sierpnia. Gravlaks z dodatkiem koperku serwowany jest tradycyjnie w formie przekąski, w połączeniu z pieczywem lub ziemniakami. Nazwa oznaczająca „pogrzebany łosoś” pochodzi ze średniowiecza, gdy powszechnym zwyczajem rybaków było solenie ryb i zakopywanie ich w piasku, by sfermentowały i zostały poddane wpływom fal morskich. Kuchnia norweska z czasem jednak ewoluowała. Współcześnie długotrwały proces fermentacji zastąpiono przygotowywaniem kilkudniowej marynaty, choć nadal wiele norweskich potraw bazuje na dawnych metodach konserwacji.
Potrawy Norwegii
Łosoś to jedna z najsmaczniejszych i najbardziej cenionych ryb i to właśnie on najsilniej kojarzy się z północną sztuką kulinarną. Skandynawowie przyrządzają go na kilkadziesiąt sposobów. Na tradycyjnym rybnym targu skosztować można go w postaci smażonej, gotowanej, z grilla, wędzonego, marynowanego, podawanego z kwaśną śmietaną, w formie zupy rybnej lub z makaronem. Kuchnia norweska z powodu uwarunkowań geograficznych zaliczana jest do prostych, pożywnych i bogatych w kalorie, co pozwalało mieszkańcom przetrwać mroźne zimy. Rdzenni Norwegowie dość późno poznali przyprawy rozpowszechnione w pozostałych europejskich krajach, dzięki czemu spożywane tu specjały mają smak naturalnych składników, z których zostały sporządzone. Do dziś tubylcy najchętniej stosują sól, gałkę muszkatołową i pieprz. Najciekawszym elementem norweskiej kuchni jest dostępność egzotycznych mięs. W restauracjach w Oslo zamówić można dania z renifera, łosia, jelenia, foki, wieloryba czy głuszca. Obecność kawioru i brązowego sera podczas śniadania nie jest tu rzadkością.
Bogactwo serów
Norwescy producenci serów stają na głowie, by zwrócić uwagę koneserów tego przysmaku oraz wziąć szturmem ten segment rynku. Różnych rodzajów serów jest w Norwegii pod dostatkiem. Najciekawszy w smaku jest bez wątpienia brunost, czyli brązowy karmelizowany ser serwatkowy, przypominający wyglądem krówkę. Cenionym towarem eksportowym jest jarlsberg – łagodny ser o posmaku orzechów i zwartej strukturze oraz gjetost – produkowany z koziego mleka rarytas barwiony karmelem, przywodzący na myśl słodki batonik. Miękkie odmiany tych serów rozsmarowuje się na chlebie, twardsze zaś serwuje w kawałkach w formie przystawki. Do obowiązkowych w degustacji wyrobów należy karmelizowany pultost o słodkim zapachu i smaku i nokkelost – mocno przyprawiany produkt z odtłuszczonego mleka, który formowany jest w podłużny kształt przypominający bochenek chleba.
Kuchnia norweska – sztokfisz
Drugą najpopularniejszą rybą poławianą przez Norwegów jest dorsz. To właśnie ten gatunek najczęściej kryje się pod nazwą sztokfisz. W Norwegii występuje w wersji niesolonej jako tørrfisk, w przeciwieństwie do słonego produktu zwanego klippfisk. Za ojczyznę tørrfisk uznaje się Lofoty, gdzie corocznie wytwarza się ponad 16 milionów kilogramów tego przysmaku. Duże filety dorsza suszące się w promieniach słonecznych na specjalnych drewnianych rusztowaniach pod koniec kwietnia są charakterystycznym elementem norweskiego krajobrazu. Tubylcy zjadają sztokfisze w dniu Bożego Narodzenia, dlatego znaczna część produkcji przeznaczana jest na eksport do krajów śródziemnomorskich oraz sprzedawana w sklepach jako kulinarna atrakcja kusząca turystów. Warto dodać, że jest to bardzo zdrowa i dietetyczna przekąska, ponieważ wysuszona w niskiej temperaturze ryba zawiera około 80% białka. Ciekawostką jest fakt, że norweski sztokfisz wykorzystywany jest w tradycyjnej kuchni włoskiej i portugalskiej, zaś w Polsce znany był już w średniowieczu!
Bożonarodzeniowe specjały
W okresie świąt Bożego Narodzenia Norwegowie zwykli jadać nietypowe przysmaki, które w pozostałe dni roku spożywane są głównie przez przyjezdnych spragnionych kulinarnych doznań. Lutefisk jest dla Norwegów tym, czym indyk dla Amerykanów podczas Święta Dziękczynienia. Podstawę tej przystawki stanowi suszony dorsz bałtycki, który przez kilka dni moczony jest w wodzie, a potem macerowany w ługu sodowym o silnie żrących właściwościach. Po poddaniu produktu spożywczego działaniu rozpuszczalnika, ponownie płucze się go w wodzie. Rybę pozbawioną szkodliwej substancji gotuje się lub smaży, by finalnie podać ją w towarzystwie ziemniaków lub innych warzyw. Lutefisk ma bardzo specyficzny aromat i galaretowatą konsystencję. Typowym bożonarodzeniowym daniem są jagnięce lub baranie żeberka – Pinnekjøtt, peklowane w solance lub soli morskiej. Sycące mięsa popija się grzanym winem. Rozgrzewający napój Glögg znany jest na całym Półwyspie Skandynawskim. Tradycyjnego grzańca przygotowuje się z czerwonego, półwytrawnego wina z dodatkiem lasek cynamonu, goździków i cukru.
Norweski deser – semla
Norwegowie lubią słodycze. Czekoladowe wafelki Kvikk Lunsj urosły niemalże do rangi symbolu narodowego. Podczas świąt Bożego Narodzenia na stole króluje kransekake – prawdziwie norweskie piętrowe ciasto, składające się z krążków w postaci migdałowych ciastek – kruchych na zewnątrz i miękkich w środku. Jego sercem jest pieczony marcepan uwielbiany przez dzieci. Kransekake na pierwszy rzut oka wygląda jak gigantyczna piramida. Cukiernicy chętnie dekorują ją flagami lub cukierkami. Powszechne są też naleśniki i gofry, które w Skandynawii mają okrągły kształt i nierzadko podawane są z serem. Wśród przyjezdnych olbrzymią furorę robi semla – ciastko z bułki pszennej nadziewane dżemem, masą z grubo startych migdałów i oblane bitą śmietaną. Norweska nazwa tego deseru to fastelavensbolle. Słodkie semle przystraja się cukrem pudrem i laską cynamonu, choć najlepiej smakują zamoczone w mleku z dodatkiem kardamonu. Rodzaje bułki i nadzienia różnią się w zależności od regionu. Turyści z alergiami pokarmowymi nie muszą rezygnować z deseru, bowiem postępowi Norwegowie produkują również samle dla osób z nietolerancją laktozy. Masę wypełniającą ciastko stanowi wówczas połączenie bezlaktozowej śmietany i kremu waniliowego.