Alentejo – region, który „odżył” w okresie pandemii
Rolniczy region Alentejo to najbardziej pomijany zakątek Portugalii. Tak było przynajmniej do czasu wybuchu pandemii. Teraz, niespodziewanie zyskał na znaczeniu wśród rdzennej ludności i co ciekawe w oczach turystów. Można tam zauważyć powiększające się rzesze wczasowiczów oraz takich, którzy planują osiąść tam na stałe.
Zjawisko to potwierdza lizboński ekspert w dziedzinie nieruchomości – Antonio Fonseca. Wraz z przedłużającym się kryzysem, region pomiędzy Lizboną a Algarve przyciąga coraz to większe skupiska ludzi. Gdzie jeszcze kilka miesięcy temat wskaźnik był malejący.
Choć Alentejo nie uda się odebrać popularności turystycznej obszarom takim jak Algarve i Lizbona, to właśnie ten rolniczy region najbardziej skorzystał już na epidemii koronawirusa. Przybywa tu również coraz więcej osób, które w dobie telepracy zamierzają osiąść tu na stałe – powiedział PAP Fonseca.
Zgodnie z jego obserwacjami, Alentejo od zawsze jawiło się jako obszar dla kapryśnych turystów. Przyjeżdżali tam również amatorzy agroturystyki, czy też osoby borykające się z uzależnieniami od internetu lub telefonów komórkowych. Poruszając kwestię tej drugiej grupy wczasowiczów, należy zaznaczyć, że w Alentejo działają pensjonaty o charakterze ośrodków terapeutycznych.
Podczas restrykcji w przemieszczaniu się podczas pierwszej fali epidemii wiosną tego roku wiele portugalskich rodzin zdecydowało się przenieść na stałe do Alentejo – dodał Fonseca.
Słowa Antonia Fonseca poświadczają dane Krajowego Instytutu Statystycznego w Lizbonie (INE). Z przeprowadzonych statystyk wynika, że rolnicze Alentejo odnotowało najmniejszy spadek liczby turystów. Z kolei ze skrajności w skrajność wpadła portugalska Madera. Jeden z najpopularniejszych regionów kraju, odnotował spadek aż o 99 % w porównaniu z poprzednim rokiem. W przypadku Alentejo spadek ten wyniósł niespełna 25 %, czyli najmniej w skali całego kraju.