Obydalej.pl: Angkor Wat – informacje praktyczne

Kambodża – kultura, etykieta, zwyczaje

Kambodża to jeden z najbiedniejszych krajów świata. Przyjeżdżając tutaj należy liczyć się z tym, że należy do krajów mało rozwiniętych. Kiepska jakość dróg, niższy standard zakwaterowania, widoczna bieda na ulicach, problemy z odpadami czy żebractwo to wszystko, na co musisz się przygotować przed przyjazdem.

Wszystkie te smutne fakty nie powinny Cię jednak zniechęcić do odwiedzenia Kambodży. Ten mały kraj kryje w sobie wiele wspaniałych miejsc. Ludzie są tu bardzo uprzejmi i skorzy do pomocy.

Obraz D Mz Pixabay

Podobnie jak w przypadku Tajlandii, Kambodża jest krajem zamieszkałym w większości przez buddystów. Obowiązują więc podobne zasady:

1. Do świątyń wchodzi się bez butów. Należy zakryć ramiona oraz nogi. W przeciwnym razie nie zostaniemy tam wpuszczeni. Zasada ta dotyczy także świątyń Angkoru. Jeśli chcesz wejść do wszystkich z nich – ubierz się odpowiednio.

2. Do większości sklepów również wchodzi się na boso. Buty zostawia się przed wejściem. Dotyczy to także niektórych supermarketów czy kantorów.

3. Starajmy się nie dotykać dzieci po głowie (to najważniejsza część ciała człowieka) i nie wskazywać niczego stopami. Stopy są z kolei najbardziej nieczystą częścią ciała.

4. W świątyniach nigdy nie wyciąga się nóg w stronę Buddy.

5. Targujemy się. Ceny dla turystów w Kambodży są zawyżone, a targowanie się nie jest odbierane w żaden sposób negatywnie.

6. Do celu dojdziesz o wiele szybciej, jeśli będziesz uśmiechnięty i miły dla swojego rozmówcy. Reagując gwałtownie i agresywnie zostaniesz raczej odprawiony z kwitkiem.

7. Wokół praktycznie każdej świątyni w kompleksie Angkoru biegają małe dzieci, próbujące sprzedać coś lub co gorsza żebrają. Bądź na to przygotowany.

Co zabrać ze sobą, czego nie brać

Łatwiej będzie wymienić, czego nie zabierać do Kambodży:

1. Walizek na kółkach – brak dróg i chodników skutecznie uniemożliwia poruszanie się z taką walizką.

2. Moskitiery – w większości hoteli są już zamontowane. A nawet jeśli nie – nie ma ich do czego przyczepić. Nawet w naszym hostelu za 1 dolara za noc były moskitiery.

3. Zbyt dużej ilości ubrań – w Kambodży ubrania są bardzo tanie.

4. Kremu przeciwko komarom z Polski – w Kambodży nie działa, a kupiony na miejscu odpowiedni krem jest o wiele tańszy niż u nas w kraju.

Na co uważać w Kambodży

  • Podobnie, jak we wszystkich krajach Azji Południowo-Wschodniej na białego turystę patrzy się tu przez pryzmat pieniędzy, a konkretniej zielonych dolarów. Rzeczą powszechną jest więc naciąganie. Ceny są oczywiście zawyżane i dopiero po procesie targowania się zazwyczaj dochodzi się (albo i nie) do odpowiedniej ceny. Mimo wszystko nie są to jednak jakieś horrendalne kwoty, więc może nie warto walczyć do ostatniego grosza… albo riela.
  • W Kambodży obowiązują dwie waluty – kambodżańskie riele i amerykańskie dolary. Trzeba bardzo uważać na to, co wydaje nam sprzedawca czy recepcjonista, bo często zdarza się, że pewna część sumy wydawana jest w rielach, a pozostała w dolarach. Początkowo może się to mylić.
  • Z bankomatów można wypłacić tylko dolary! O płatnościach kartą kredytową w Kambodży raczej można zapomnieć.
  • Wszędzie znajduje się dosyć dużo żebraków. Starajmy się im nie dawać pieniędzy, bo to tylko utrzymuje ich w przekonaniu, że żebractwo jest dobrym sposobem na pozyskiwanie pieniędzy. Żebrzą już także małe dzieci. Lepiej dofinansować jeden z programów pomocy najbiedniejszym.
  • Uwaga na kradzieże. Trzymaj swoje najcenniejsze rzeczy blisko siebie i nie zostawiaj na wierzchu aparatu, telefonu lub portfela. Może szybko paść łupem złodziei.

Angkor Wat

Rozciągnięte na setki kilometrów, ukryte w dżungli świątynie – to jeden z największych skarbów Kambodży. Świątynie Angkoru są niesamowite i powinieneś poświęcić im więcej czasu, przynajmniej dwa pełne dni. Chociaż wejście na teren kompleksu nie należy do najtańszych (karnet pozwalający na 3 wejścia– 40 dolarów), zdecydowanie trzeba tu przyjechać. Świątynie robią niesamowite wrażenie, pod warunkiem, że odpowiednio zaplanujesz zwiedzanie.

My zwiedzaliśmy świątynie przez 3 dni i szczerze mówiąc rozplanowaliśmy to idealnie. Oczywiście żeby zobaczyć wszystkie świątynie nie starczyłby nawet miesiąc, ale udało nam się zwiedzić tzw. duże i małe koło oraz 1 świątynię spoza tej głównej trasy.

Na co musisz się przygotować? Na pewno nie będziesz tu sam, bo do tak ogromnej atrakcji ściągają prawdziwe tłumy. Nie warto jechać tam mini-busami, gdyż wszystkie mają tę samą trasę, a uczestnicy tak zorganizowanych wycieczek zwiedzają każdą ze świątyń razem. Razem = mnóstwo ludzi.

Najlepiej dogadać się z jednym z kierowców tuk-tuków i przyjechać tu na własną rękę. Kierowcy zazwyczaj wiedzą, którą drogą zmierzają tłumy i będą wiedzieli, jak je ominąć. Nie ma nic wspanialszego od zwiedzania świątyń w ciszy i spokoju. Wynajęcie tuk-tuka na cały dzień to koszt ok. 12-15 dolarów.
Do głównej świątyni – Angkor Wat najlepiej jest iść w porze obiadowej, kiedy większość wycieczek wyjeżdża na lunch. Będzie to okazja do zobaczenia świątyni z bliska, bez setek głośnych Chińczyków.

Świątynie Angkoru  można także zwiedzać na rowerze. Jest to zdecydowanie najtańsza opcja, ale też najbardziej męczące. Świątynie znajdują się od siebie w naprawdę dalekiej odległości, a i samo pobliskie miasteczko Siem Reap nie jest położone tak blisko. Jesli więc będziesz chciał zobaczyć wschód słońca nad Angkor Wat przygotuj się na nieprzespaną noc. Do tego pamiętaj o niewyobrażalnym upale…

Photo by binh dang nam on Unsplash

W obrębie całego kompleksu działa kilkanaście restauracyjek, małych ulicznych barów i straganów, które oferują dość szeroki wachlarz dań do wyboru i picia – nie musisz więc zabierać ze sobą jedzenia. Wszystko możesz kupić na miejscu, a i ceny nie są wygórowane.

Siem Reap – miasto, w pobliżu którego znajduje się słynny Angkor Wat. Warto tu też przyjechać dla samego klimatu miasteczka. Zakwaterowanie można tu znaleźć już od 1 dolara (!) za osobę. Wygodniejsze pokoje z klimatyzacją i mini ogródkiem są dostępne od około 5 dolarów za pokój.

Obiad w restauracji średniej klasy to wydatek rzędu 3 dolarów. Miasteczko całkiem ciekawe, odbywa się tu nocny targ, na którym można kupić chyba wszystko. Warto też poimprezować w słynnej ulicy pubów, albo udać się do Fish Spa lub na masaż.

Dodaj komentarz