Atrakcje Bhutanu

Do Bhutanu na dobre przylgnęło miano jednego z najbardziej tajemniczych zakątków świata. Przez długi czas ta ukryta w Himalajach kraina żyła w zupełnej izolacji. Pierwsi goście z Zachodu dotarli tu w latach 70. XX wieku, telewizja zaś dopiero w roku 1999. Bhutan, choć w ostatnim czasie zmienił się wyraźnie, wciąż jest miejscem szczególnym. Warto więc ująć go w swych podróżniczych planach i na własne oczy sprawdzić, jak wygląda kraj, w którym czas dopiero co ruszył z miejsca.

Buddyjskie atrakcje Bhutanu – odpoczynek w rajskiej krainie

Skąpane we mgłach górskie zbocza i droga usiana rododendronami to malowniczy krajobraz okalający zawieszone wysoko nad rzeczną doliną Tygrysie Gniazdo. Klasztor Taktsang Palphug, bo o nim tu mowa, to jedno z najświętszych, ale i najpiękniejszych miejsc Bhutanu. Wrażenie robi ono zwłaszcza wówczas, gdy pielgrzymkę na szczyt rozpoczniemy bladym świtem. Jak głosi legenda, w VIII wieku na grzbiecie tygrysicy przyleciał tu Guru Rinpocze i po trzymiesięcznej medytacji nawrócił mieszkańców Królestwa Smoka na buddyzm. Przepiękny klasztor wtulony w skaliste zbocze powstał później – w wieku XVII. Na tym architektonicznym cudzie przygoda z buddyzmem jednak się nie kończy! Buddyzm w Bhutanie nie jest tylko religią, a stylem życia. Mimo zmian ludzie wciąż cenią tu sobie prostą i skromną egzystencję. Ponadto tutejsza konstytucja, jako jedyna na świecie, dba o wdrażanie szczęścia mierzonego wskaźnikiem szczęścia narodowego brutto!

Bhutan to idealne miejsce dla tych, którzy chcą zwolnić, wyciszyć się i prawdziwie odpocząć. Regeneracji takiej sprzyjają medytacyjne odosobnienia w klasztorach. Specjalne sale medytacyjne spotkać można też w hotelach i w niemal w każdym bhutańskim domu.

Bhutan dla spragnionych adrenaliny

Wbrew pozorom tajemnicze Królestwo Smoka uraczyć może nas nie tylko ciszą i spokojem. Kraj ten przygotował również ciekawe propozycje dla tych, którzy od chwili skupienia wolą porządną dawkę mocnych wrażeń. Magią tutejszego krajobrazu raczyć można się na szereg różnych sposobów. Strzeliste szczyty, dziewicze lasy, zapomniane wioski i ukryte w górach klasztory czekają na śmiałków zaprawionych w pieszych wojażach. Trekkingowych tras do wyboru jest tu wiele, jednak nie bez powodu niesamowitą popularnością cieszy się Jomolhari Laya Gasa Trek.

Dwutygodniowa wyprawa tą właśnie drogą pozwoli nam odkryć całe piękno Bhutanu. Ci, którzy lubią aktywnie spędzać czas, kraj zwiedzać mogą też z siodełka roweru. Na miłośników adrenaliny, niekoniecznie zaś fizycznego wysiłku, czekają z kolei spływy raftingowe i kajakowe. Rwące bhutańskie rzeki dostarczają nie tylko dreszczyku emocji, ale i zapraszają w sam środek przepięknej scenerii. Pod tym ostatnim względem wyróżnia się zwłaszcza Paro Chhu, przepływająca przez czarującą dolinę Paro. Ponadto pamiętajmy, że specjalne sportowe atrakcje Bhutanu to też łucznictwo! Będąc tu, warto więc spróbować swych sił i w tej narodowej konkurencji.

Barwne bhutańskie festiwale

Do grona prawdziwych szczęśliwców zaliczyć można tych, którym podczas wizyty w Bhutanie udało załapać się na któryś z lokalnych festiwali. Ludzie Grzmotu – jak sami siebie zwą mieszkańcy Bhutanu – naprawdę potrafią się bawić! W niewielu miejscach na świecie święta są tak żywe, radosne i obchodzone z tak wielkim splendorem. Lokalne uroczystości nie mogą obyć się bez frywolnych błaznów i tancerzy odzianych w kolorowe stroje, nie brak tu też buchającego ognia, dźwięku rogów i cymbałów.

Bhutańskie święta przyciągają nie tylko turystów, ale przede wszystkim mnichów oraz świecką ludność z okolicznych wiosek. Mieszkańcy wkładają wówczas uroczyste stroje, w piknikowe kosze pakują jedzenie i udają się do miasta. Do czynienia mamy więc tu nie z przedstawieniem dla przyjezdnych, a wciąż żywą i kultywowaną tradycją. Ponadto festiwale to nie tylko zabawa, to również wielkie religijne uroczystości. Zdecydowana większość z nich dedykowana jest pamięci Guru Rinpoche. Bhutańczycy wierzą, że podczas obchodów takich czynią krok w stronę oświecenia – upragnioną nirwanę przybliża ponoć oglądanie pogrążonych w mistycznym tańcu mnichów. Ze względu na dogodną porę roku i lokalizację turystom najłatwiej jest załapać się na festiwal w Paro bądź w Thimphu.

Kolorowy bhutański festiwal fot. https://flic.kr/p/q98e5W CC BY 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

Relaks w gorących źródłach

Bhutan oferuje nie tylko coś dla ducha, ale i dla ciała. Zwłaszcza zimą, gdy kraj tonie w śniegu, Bhutańczycy uwielbiają odwiedzać … gorące źródła. Te przyjemnie ciepłe wody od wieków cenione są za swe właściwości lecznicze. Ponoć znakomicie rozprawiają się one z m.in. z artretyzmem i uciążliwym bólem zatok. Nie da ukryć się, że kąpiel taka prawdziwie odpręża i relaksuje, zwłaszcza wówczas, gdy parujące źródło ulokowane jest w naprawdę malowniczej scenerii.

Niezależnie od tego, o jakiej porze roku zawitamy w ten zakątek globu, nie zapomnijmy, że w tutejszym bogatym repertuarze goszczą i takie atrakcje Bhutanu. Leniwych zawczasu jednak ostrzegamy, że wyprawę, do któregoś z rozsianych po kraju Tshachus, czyli źródeł termalnych, zazwyczaj połączyć trzeba z górską przechadzką. Na piękne widoki – oddalone od świata wioski, ośnieżone skaliste szczyty i bambusowe lasy, liczyć możemy podczas przechadzki do znanych cieplic Gasa. Dodatkowo po dotarciu do celu odnajdziemy tu aż trzy różniące się temperaturą wody baseny.

Choć podróż do Bhutanu do najtańszych nie należy, naprawdę warto wybrać się w te strony fot. https://flic.kr/p/brRd7n CC BY 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

Wyprawa do Bhutanu – informacje praktyczne

Bhutan jest jednym z tych krajów, którego nie uda nam się zwiedzić na własną rękę. To również jedno z tych miejsc na ziemi, które nie specjalnie nadaje się dla podróżujących „za grosze” backpackersów. By przekroczyć granicę, zdobyć musimy promesę wizową. Uda nam się tego dokonać w biurach lotniczych narodowych bhutańskich linii Druk Air lub w uprawnionych do tego agencjach turystycznych. Wpierw jednak wykupić musimy pakiet turystyczny. W cenie mamy tu już wliczonego przewodnika, przejazdy, pożywienie i noclegi. Dzień pobytu kosztuje jednak niemało – 160 – 200 dolarów poza sezonem i ok. 200 – 250 dolarów w sezonie. Opcja taka tyczy się grupy co najmniej trzyosobowej. Więcej zapłacimy, jadąc sami bądź we dwoje.

Wiosna i jesień to najlepszy czas na wizytę w Bhutanie, to również szczyt turystycznego sezonu. Kwiaty najpiękniej kwitną tu na przełomie kwietnia i maja, na przełomie września i października zaś w stolicy – Thimphu, odbywa się festiwal. Poza sezonem ceny są nieco niższe, zrezygnujmy jednak z letniego wyjazdu między czerwcem a sierpniem, gdyż jest to czas pory monsunowej. Loty są wówczas często odwoływane, spora ilość dróg jest też zupełnie nieprzejezdna.
Ośnieżone himalajskie zbocza, termalne źródła, medytacje w klasztorach i barwne festiwale do główne atrakcje Bhutanu. Warto odwiedzić tę niezwykłą krainę!