Bez testów nie polecimy do USA
Bez testów nie polecimy do USA! Od 26 stycznia, pasażerowie podróżujący do USA muszą okazać negatywny wynik testu na COVID-19. Taką decyzję podjęło amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób.
Procedura ta jest obowiązkowa. Niemniej, zgodnie z sugestiami agencji warto jest powtórzyć badanie od 3-5 dni po przylocie. Oprócz tego rekomenduje także siedmiodniową kwarantannę.
Ujemny wynik na obecność wirusa, podróżujący musi okazać podczas odprawy biletowo – paszportowej. Alternatywnym dokumentem jest potwierdzenie, że jest się ozdrowieńcem. Nieprzedstawienie żadnego ze wspomnianych zaświadczeń będzie się wiązało z odmową wejścia na pokład.
Co ważne, nie jest jasno określone przez Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób, jakiego rodzaju ma to być test: tańszy – antygenowy, czy droższy – PCR. Zaznacza jedynie, że test musi być przeprowadzony maksymalnie na trzy dni przed wylotem. Tak jak w pozostałych przypadkach, niniejszy wynik można przedłożyć w wersji papierowej lub elektronicznej.
Testowanie nie wyklucza ryzyka. Ale w połączeniu z kwarantanną w domu i przestrzeganiem zasad takich jak noszenie maseczek czy utrzymywanie dystansu społecznego, może sprawić, że podróżowanie będzie bezpieczniejsze, zdrowsze i bardziej odpowiedzialne. Dzięki ograniczeniu rozprzestrzeniania się wirusa w samolotach, na lotniskach i w odwiedzanych miejscach – tłumaczy dyrektor CDC Robert R. Redfield.
Do tej pory w Stanach Zjednoczonych, wirusem SARS – CoV – 2 zaraziło się ponad 22 miliony ludzi, a 375 tysięcy z nich zmarło. Dane te pochodzą z agencji informacyjnej Associated Press. Z kolei, Airlines for America, odnotowała, że w grudniu liczba podróży lotniczych z udziałem Amerykanów i gości zagranicznych była o 76% mniejsza niż w 2019 roku.