Dokąd na Majówkę? Kilka pomysłów na kreatywne spędzenie majowego weekendu

Wiadomo, że największe europejskie stolice zawsze dobrze odwiedzić. Rzym, Paryż, Berlin, Praga, Madryt… Ale gdyby tak tegoroczną Majówkę spędzić w trochę mniej sztandarowych miejscach? Kilka dni to co prawda niedługo. Można jednak posmakować atmosfery pięknych zakątków, do których być może zechcesz powrócić w czasie wakacji. Oto kilka weekendowych pomysłów zarówno dla miłośników dużych miast, jak i amatorów wypoczynku na łonie natury.

Majówka w górach

Najwyższe pasmo górskie północnych Niemiec, czyli Harz, przyciąga wszystkich, którzy spragnieni są tajemniczych krajobrazów, wędrówek malowniczymi szlakami i ucieczki od zatłoczonych, gwarnych miast. W tej części kraju zauroczą Cię piękne doliny (Bode jest chyba najbardziej wyróżniającą się), jeziora, na których można uprawiać rozmaite sporty wodne, fantastyczne trasy rowerowe, ładne miasteczka, będące często uzdrowiskami.

Obraz Taken Pixabay

Najważniejszym szczytem w Parku Narodowym Harz (i najwyższym w całych północnych Niemczech) jest Brocken (1141 m n.p.m.). Podobno na szczycie, zwykle osnutym gęstą mgłą, spotykają się czarownice. W ogóle całe pasmo wygląda dość niezwykle, stąd liczne legendy, jakie wokół niego narosły. Na Brocken wjeżdża parowa kolejka wąskotorowa. Wyrusza z miasteczka Wernigerode, by po półtoragodzinnej podróży krętą trasą zatrzymać się na najwyżej położonym dworcu kolejowym w Niemczech. To świetna atrakcja, która przypomina zwiedzającym, że góry Harz mają co najmniej kilkusetletnie tradycje górnicze.

W mieście

Jeśli jednak wolałbyś spędzić weekend w mniej zacisznym miejscu, ale ciągle zastanawiasz się „no to w końcu dokąd na Majówkę?”, warto pomyśleć o Tallinie. Ma w sobie wszystko, czego poszukuje każdy zakochany w europejskich stolicach. Uwodzi zabytkową panoramą, przytulnymi knajpkami, imponuje dynamizmem nowoczesnego miasta, kusi życiem nocnym i artystycznym.

Tallin należy do jednych z najlepiej zachowanych średniowiecznych miast naszego kontynentu. Magiczne Stare Miasto zostało wpisane na listę UNESCO. Nic dziwnego – pastelowe kamienice, brukowane uliczki, świątynie, wiekowe mury pamiętają czasy rycerzy i XIV-wiecznych kupców. Niewiele miast może poszczycić się tak dobrze zachowanym dziedzictwem minionych epok. Dzieje Tallina możesz poznać nawet nie wchodząc do muzeów. Już sam spacer historycznymi dzielnicami przeniesie Cię do dawnej Estonii. XIII-wieczne obwarowania (baszty mają nawet swoje nazwy, np. Gruba Małgorzata czy Długi Herman), XV-wieczny Ratusz, XIII-wieczny Kościół. św. Mikołaja to tylko przedsmak zabytkowych perełek, jakie na Ciebie czekają.

Photo by Emma Wurfel on Unsplash

Ciekawym punktem tallińskiej panoramy jest Katedra św. Aleksandra Newskiego, największa świątynia prawosławna w całym kraju! Ten monumentalny symbol wpływów rosyjskiej kultury widać właściwie z każdego miejsca w stolicy.

Nad morzem

Zmiana kierunku – Południe. Ciekawą odpowiedzią na dręczące pytanie „dokąd na Majówkę?” jest Albania. Na łapanie pierwszych promieni letniego słońca doskonale nadaje się Riwiera Albańska i jedno z najstarszych miast kraju – Durrës. Leży nad Adriatykiem i zostało założone jeszcze w czasach greckiej kolonizacji, ok. VII w. p.n.e. Ze względu na bogatą historię, nadmorskie szaleństwo można urozmaicić zwiedzaniem starożytnych zabytków. Największy na Bałkanach rzymski amfiteatr z I w. n.e., termy rzymskie, pozostałości murów obronnych to tylko kilka spośród z wiekowych budowli, które nadają miastu wyjątkowy klimat.

Durrës jest największym miastem riwiery. Ciepłe wody Adriatyku, rozległe, piaszczyste plaże i łagodny klimat (zwłaszcza wiosną, kiedy temperatury nie są jeszcze nieznośnie wysokie) pozwalają na doskonały relaks. Ponadto, wybrzeże bardzo dobrze zagospodarowano. Nie brakuje baz noclegowych, wypożyczalni sprzętu i parków rozrywki. Dużą popularnością cieszą się także dzikie zakątki niedaleko Vlory oraz żwirowe plaże Orikum. Z rejonów zachodniej Albanii możesz przywieźć oryginalne pamiątki. Na bazarach warto rozejrzeć się za tradycyjnie tkanymi kilimami, ręcznie zdobionymi naczyniami, wyrobami z wełny i filcu, dzbankami do parzenia kawy. Koniecznie spróbuj też miejscowej rakii lub koniaku.

Photo by Elion Jashari on Unsplash

Czy wciąż nie wiesz, dokąd na majówkę?

Jeśli miałbyś ochotę spędzić weekend w naprawdę wyjątkowym miejscu i poznać kawałek fascynującej kultury, odwiedź Săpântę. To niewielka wioska na północy Rumunii, w okręgu Maramuresz. Miejsce, choć malownicze samo w sobie, nie byłoby jednak popularne, gdyby nie nietypowy cmentarz, który został wpisany na listę UNESCO. Cimitirul Vesel (Wesoły Cmentarz) jest pełen kolorowych, fantazyjnych nagrobków, wyrzeźbionych w drewnie przez lokalnego artystę Ioana Stan Patraşa. Jego dzieło kontynuuje dziś uczeń Dumitru Pop, który sam mieszka w Săpâncy.

Po wejściu przez barwną bramę ukazuje się zupełnie inny świat. Jesteśmy przyzwyczajeni do stonowanych, posępnych nekropolii, więc feeria kolorów, precyzyjne roślinne ornamenty, malunki i wiersze wypisane na nagrobkach robią duże wrażenie. Warto dodać, że leżą tam przeciętni ludzie. Z nakreślonych rodzajowych scenek i opisów można dowiedzieć się, jak żyli i czym się wyróżniali poszczególni mieszkańcy. Epitafia często bywają dowcipne, np. jedno z nich głosi: „Tu leży moja teściowa, gdyby pożyła rok dłużej, leżałbym tu ja”. Głównym kolorem Wesołego Cmentarza jest niebieski – odcień, który ma już własną nazwę „albastru din Săpânţa”, czyli błękit z Săpâncy. Oprócz cmentarza, ważnym zabytkiem jest też położona obok piękna cerkiew z XIX w.

Săpânta, jako całkiem znany punkt na turystycznej mapie, dysponuje dobrze rozwiniętą infrastrukturą. Będąc tam, możesz nabyć też unikatowe, lokalne wyroby rękodzielnicze i skosztować tradycyjnej kuchni.

Dodaj komentarz