Granice Kanady zamknięte do października.
Granice Kanady pozostaną zamknięte do końca września. Taką informację potwierdził na Twitterze Bill Blair, minister ds. bezpieczeństwa publicznego i sytuacji nadzwyczajnych. Działanie to ma na celu zapobiegać dalszemu rozprzestrzenianiu się COVID-19.
Powyższe restrykcje mają obowiązywać do 30 września. Nie da się ukryć, że w głównej mierze ucierpią na tym linie lotnicze, a zwłaszcza Air Canada. Wyszła nawet ze śmiałą propozycją, że wprowadzi własne stacje testowe na lotniskach, mając po cichu nadzieję, że rząd wycofa się z tej decyzji. Szacuje się, że przewoźnik tylko w drugim kwartale odnotował stratę w wysokości 1,18 mld dolarów.
Obecnie Kanada nie będzie przyjmować obywateli z Europy. Natomiast od marca zamknie również granicę lądową z USA. Przejście graniczne będzie otwarte jedynie dla obywateli Kanady, powracających do kraju oraz osób na stałe żyjących na styku USA i Kanady. Wyjątek stanowią też członkowie rodzin obywateli Kanady, których wizyta poparta jest ważnymi powodami.
Niemniej, osoby przekraczające granicę Kanady, drogą lądową lub powietrzną, zobowiązani są 14-dniową kwarantanną. Ci, którzy złamią to obostrzenie, grozi do… 750 tys. dolarów grzywny, a nawet kara pozbawienia wolności.
Mimo, że zamknięcie kraju, mocno uderza w sferę ekonomiczną, to władze Kanady wydaje się być stanowcze w swoich postulatach. Pismo wystosowane przez europejskie linie lotnicze mija się z celem, patrząc na obecny wzrost zachorowań w Europie. Nie lepiej sytuacja się ma w USA. Liczba przypadków COVID-19 rośnie tam na tyle dynamicznie, że jest to kolejny powód dla którego granica lądowa pozostaje zamknięta.