IATA wyszło z ciekawą propozycją. Co na to rządy poszczególnych państw?
IATA, czyli Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych wyszły z dość ciekawą propozycją do państw UE. Chodzi o ustalenie wspólnych, przepisów dla branży lotniczej i turystycznej w każdym państwie. Gdyby władze przystały na powyższe warunki, mogłyby rozwiązać najważniejszy ambaras tegorocznych wakacji – obawa i niepewność.
IATA. Ujednolicenie przepisów, wyjściem ze stanu niepewności.
Zgodnie z najnowszymi przesłankami, ruch pasażerski osiągnie maksymalny przyrost na poziomie 60% w porównaniu rokiem 2019.
Obecny chaos spowodowany naprzemiennym luzowaniem i zaostrzaniem przepisów wjazdowych do krajów UE, potrafi co niektórych skutecznie zniechęcić do zagranicznych podróży. Nikt przecież nie chce utknąć w obcym kraju, nie mając alternatywy powrotu lub przechodzić kwarantanny.
Nowe regulacje mogłyby przynieść wymierne korzyści, zarówno dla turystów jak i poszczególnych państw.
Istotne jest, aby rządy i przemysł współpracowały ze sobą w celu stworzenia zharmonizowanego planu ponownego otwarcia granic – tłumaczy Rafael Schvartzman, regionalny wiceprezes IATA. Rządy muszą poszukać skoordynowanego sposobu na zniesienie ograniczeń w podróżowaniu i znaleźć alternatywy dla wymogów kwarantanny – dodał.
IATA nadmienia też, że obecnie przyjęte rozwiązanie ( znoszenie i wprowadzanie obostrzeń) które opatrzyła hasłem: stop – go – stop jest najgorszym z możliwych posunięć. Taka forma tylko pogarsza nieciekawą sytuację sektora turystyki. Przyjmuje się, że tylko w samej Europie, z powodu pandemii, zagrożonych jest 7 mln miejsc pracy.
Czy w związku z powyższą argumentacją, jest szansa na to by kraje UE dostosowały się do tych wytycznych? Okaże się niebawem. Aktualnie Unia Europejska wydaje jedynie zalecenia w kontekście podróży. Tym samym dając „wolną rękę” krajom członkowskim na otwieranie i zamykanie granic.