Najpiękniejsze miasta nad kanałami na świecie

Włoskiej Wenecji nikomu nie trzeba przedstawiać. Nawet Ci, którzy nigdy osobiście nie odwiedzili tego miejsca, choćby ze zdjęć dobrze znają czar tutejszych kanałów. Zaskoczeniem może okazać się fakt, że Wenecja wcale nie jest jedynaczką. W różnych miejscach globu odnaleźć można jej równie piękne, a może nawet i piękniejsze siostry.

Annecy – Wenecja Alpejska

Annecy to niewielkie miasteczko w południowo-wschodniej Francji. Do mieściny tej, rozciągniętej nad jednym z najczystszych europejskich jezior, nie bez powodu przylgnęło chlubne miano Wenecji Alpejskiej. Francuskie średniowieczne grody potrafią oczarować od pierwszego wejrzenia. Jeśli dodatkowo stare miasto przecinają malownicze kanały, a na horyzoncie dumnie wznoszą się skaliste górskie zbocza, sprawa zdaje się z góry przesądzona. Miejsce takie z pewnością stanie się najpiękniejszym punktem wakacyjnej wyprawy! Annecy to istny raj dla miłośników urokliwych widoków i dla prawdziwych smakoszy. Lśniącą wodę i górujące nad miasteczkiem wzgórza najlepiej podziwia się tu bowiem, siedząc w którejś z ulokowanych przy kanałach knajpek. Lampka wina najwyborniej smakuje oczywiście ze złowioną tu właśnie rybą. Malownicze Annecy to jednak nie tylko uczty, kanały i urokliwe mostki. Obowiązkowym punktem wyprawy jest też Palais de l’Isle – XII wieczny zamek, który przycupnął na środku wody, na trójkątnej wyspie. Na przestrzeni wieków mieściła się tu prywatna rezydencja, sąd i więzienie. Dziś na odwiedziny zaprasza znajdujące się w budynku muzeum.

Chińskie miasta nad kanałami

Spędziliście właśnie parę dni w gwarnym i nowoczesnym Szanghaju? Jeśli dla odmiany chcielibyście poznać Chiny sprzed wieków, w odległości niespełna dwóch godzin jazdy czeka na Was wiele niespodzianek. Państwo Środka poszczycić może się nie jednym, a aż ośmioma ulokowanymi nieopodal siebie wodnymi miastami! Zaglądając tu, natkniemy się na cudne kamienne mostki, tańczące na wietrze czerwone latarnie i wiele dawnych, lecz wciąż zamieszkanych rezydencji, które wzniesione zostały za czasów dynastii Ming, między XIV a XVII wiekiem. Nic dziwnego, że płynąc tutejszymi kanałami, poczuć można się tak, jakby czas dawno już stanął w miejscu. Najbardziej znanym, ale i najczęściej odwiedzanym miasteczkiem jest Zhouzhuang. Tu w starych domostwach wciąż mieszka blisko 1000 mieszkańców. Jeśli od turystycznego zgiełku bardziej cenimy sobie błogi spokój, kroki swe skierować powinniśmy do niezwykle malowniczego Nanxun. Niezależnie od tego, które z ośmiu chińskich miast wybierzemy, pamiętajmy, że tutejsze kanały najpiękniej prezentują się bladym świtem i tuż po zmroku. Iście zjawiskowe krajobrazy serwuje zaś tu jesień.

Zhouzhuang – najbardziej znane chińskie miasto nad kanałami fot. https://flic.kr/p/dUehYg CC BY 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by/2.0/

Alappuzha – Wenecja Wschodu

George Curzon – brytyjski polityk i arystokrata, a swego czasu również wicekról Indii już przeszło sto lat temu Alappuzhę, znaną wcześniej pod nieco bardziej malowniczą nazwą Alleppey, ochrzcił mianem Wenecji Wschodu. To położone nad brzegiem Morza Arabskiego urokliwe indyjskie miasteczko przecina oczywiście sieć wodnych kanałów. Jakby tego jednak było mało, w tutejszej okolicy liczyć można na zdecydowanie większą dawkę wodnych atrakcji. Alappuzha to zaledwie część potężnego systemu zwanego rozlewiskami Kerali. Tworzące go jeziora, rzeki, laguny i sztuczne kanały ciągną się na długości ponad 1500 kilometrów. Całość tworzy więc słodko-słoną wodną sieć zupełnie niezwykłą pod względem zarówno przyrodniczym, jak i wizualnym. Alappuzhę odwiedza się właśnie po to, by czas spędzić na wodzie. Błądząc tutejszymi wodnymi ciekami, ukradkiem podejrzeć można codzienne życie – pracujących rybaków i kobiety z praniem, zielone rozległe pola ryżowe i plantacje kokosów. Ci, którzy fascynują się wędkarstwem, nauczyć mogą się też nowych, egzotycznych technik połowów. Jak okazuje się, miasta nad kanałami swą różnorodnością potrafią zaskoczyć.

Alappuzha – indyjskie życie na wodzie fot. https://flic.kr/p/QKkt1C CC BY-SA 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by-sa/2.0/

Brugia – czas na Flamandzką Wenecję

Belgijska Brugia to miasto zupełnie niezwykłe. Wystarczy raz odwiedzić to miejsce, by zrozumieć, dlaczego właśnie tu kolebkę swą mieli flamandzcy malarze. Błądząc uliczkami starówki, odnieść można wrażenie, że Brugia dawno temu oprzeć postanowiła się upływowi czasu i od tamtej chwili nie zmienia się wcale. Rozglądając się dokoła, wciąż wyraźnie odczuć można tu średniowiecznego ducha. Niegdyś Brugia była ważnym miastem portowym, później pałeczkę w tej dziedzinie oddała ona Antwerpii. Za czasów handlowej świetności trafiały tu jednak rozmaite towary z całej Europy, a nad brzegami tutejszych kanałów wzniesiono przepiękne kupieckie rezydencje. Dziś wspaniale zachowane kamienice cudnie odbijają się w przejrzystej wodzie. Przypuszczać wręcz można, że tuż pod taflą skrywa się druga, podwodna część miasta. Jeśli szukacie miejsca idealnego na romantyczny wyjazd we dwoje, Brugia spokojnie konkurować może z Wenecją. Kanały, niczym fosa okalające starówkę, wijące się uliczki, garbate mostki i nastrojowe ulokowane tuż nad wodą kafejki tworzą wręcz wymarzony klimat. Szczególnie urokliwie robi się tu wieczorem, zwłaszcza wówczas, gdy tutejsze wody przemierzać zaczną łabędzie.

Brugia- Flamandzka Wenecja fot. https://pixabay.com/pl/brugia-brugges-belgia-kanał-drzewo-2115481/ CC0

Sielski holenderski Giethoorn

Zdawać by się mogło, że nad kanałami zazwyczaj powstawały miasta. Tymczasem holenderski Giethoorn jest wiejskim wyjątkiem. Sama Holandia pochwalić może się paroma „Wenecjami”. Najbardziej znaną z nich jest Amsterdam, najpiękniejszą Utrecht, najmniejszą zaś właśnie Giethoorn. Wioska ta przez śródziemnomorskich uchodźców założona została w XII wieku. Dwieście lat później, po wielkiej powodzi, powstał tu system kanałów, który ułatwiać miał transport. Dziś w XXI wieku najstarsza część osady posiada co prawda rowerowe ścieżki, lecz wciąż pozbawiona jest tras dla samochodów. Dzięki temu właśnie panuje tu wręcz urzekająca cisza. W Giethoorn po kanałach krążą łodzie – z racji tej, że zasilane są one cichymi elektrycznymi silnikami, miejscowi zwą je szepczącymi łajbami. Nie bez kozery zwykło się też tu mówić, że najgłośniejszym dźwiękiem w okolicy jest kwakanie kaczek. Poza niebywałą dawką spokoju w miejscu tym raczyć można się też iście sielskimi widokami. Drewniane mostki, domki z wielkimi spadzistymi dachami i usiane kolorowymi kwiatami trawniki sprawiają, że rejs staje się wręcz magicznym przeżyciem. Miasta nad kanałami, niezależnie od tego, gdzie się znajdują, zawsze zachwycają swym niepowtarzalnym urokiem.

Sielski Giethoorn fot. https://pixabay.com/pl/giethoorn-wody-żeglarstwo-charakter-2481510/ CC0

Miasta nad kanałami odnaleźć można w różnych miejscach. Najbardziej znana jest oczywiście Wenecja, na niej nie kończy się jednak przygoda z wodnymi grodami!