Samolot wylądował za późno. 80 osób na kwarantannie.
Samolot linii Easy Jet wylądował za późno – w efekcie, 80 osób trafiło na przymusową, 14- dniową kwarantannę! Pasażerowie tego pechowego rejsu to grupa brytyjskich turystów lecących z Gibraltaru do Londynu.
Samolot nie wystartował zgodnie z planem przez niesprzyjające warunki pogodowe.
Jak już wspominaliśmy, podróżni mieli wracać z Gibraltaru, gdzie w ubiegłym tygodniu odnotowano zaledwie 31 przypadków zachorowań. Rejs niestety się nie odbył przez wzgląd na złe warunki pogodowe. W tym przypadku, pozostała jedynie opcja pozostania na lotnisku i/lub oczekiwanie na zorganizowanie przez linię noclegu. Niestety, region ten nie posiada tak rozbudowanej oferty hoteli, jak w pozostałe obszary Hiszpanii. W związku z tym, linia lotnicza nie była w stanie zapewnić wszystkim pasażerom bezpiecznego zakwaterowania.
Pasażerom mieli do wyboru: nocowanie na lotnisku, albo udanie się do kontynentalnej części Hiszpanii, gdzie linia mogła zagwarantować im pobyt. 80 „śmiałków” wybrało na swoje nieszczęście ( jak się okazało po czasie) tę druga opcję.
O ile sam Gibraltar jest w dużej mierze jest wolny od COVID-19, tak już reszta kraju boryka się z kolejnym wzrostem zachorowań. Tylko wczoraj stwierdzono tam 2400 nowych przypadków1 COVID-19. W odpowiedzi na to, brytyjskie władze wpisały Hiszpanię ( poza Gibraltarem) na tzw. ” czerwoną listę”. Jak zapewne wiecie, oznacza to bezwzględną kwarantannę dla osób powracających z terenów „podwyższonego ryzyka”.
Chociaż sytuacja jest absurdalna, ciężko tu winić linię lotniczą. Bo co jak co, ale za pogodę i obłożenie hoteli przewoźnik nie odpowiada. Nie pozostawiła też pasażerów samym sobie. Easy Jet skwitował cały ten incydent tak:
W wyniku słabej widoczności na Gibraltarze easyJet musiał opóźnić lot EZY8906 do Gatwick w nocy. Bezpieczeństwo i dobre samopoczucie naszych klientów i załogi jest naszym najwyższym priorytetem i nigdy nie wykonalibyśmy lotów, jeśli nie jest to bezpieczne.
Staraliśmy się zapewnić jak najwięcej pokoi hotelowych na Gibraltarze, jednak ze względu na brak pokoi nie było możliwe zapewnienie ich wszystkim klientom, dlatego zaoferowaliśmy zakwaterowanie w Hiszpanii dla tych, którzy tego chcieli. Niektórzy klienci sami znaleźli zakwaterowanie na Gibraltarze i easyJet zwróci im koszty.