Tajemnicze Indie. Waranasi w objęciach bogini Gangi

Waranasi można albo pokochać, albo znienawidzić – z pewnością nie sposób jednak minąć miasto to obojętnie! Niemożliwa do okiełznania plątanina wąskich ulic, tłumy pielgrzymów, płonące pogrzebowe stosy i święta rzeka u brzegów, której koncentruje się tutejsze życie. Ta ulokowana w północnej części kraju metropolia szokuje i zadziwia, w pigułce serwuje wszystko to, czym uraczyć mogą Indie.

Nad brzegami świętej rzeki

Waranasi jest jednym z najstarszych, miejskich siedlisk, jakie nosi na sobie Ziemia oraz jednym z głównych, religijnych ośrodków indyjskiego subkontynentu. To tu właśnie przybywają rzesze pielgrzymów, które choć raz w życiu pragną zanurzyć się w oczyszczającym nurcie Gangesu, tu również płoną żarliwie niezliczone ilości pogrzebowych stosów. W myśl hinduistycznych wierzeń, utożsamiane z boginią Gangą rwące wody Gangesu posiadają niezwykłą moc, zapewniającą uwolnienie od grzechów oraz wyzwolenie z kołowrotu wcieleń.

Obraz Yolanda Coervers Pixabay

Jedni przybywają więc tu po to, by odbyć rytualne ablucje, inni, by dokonać żywota, tak aby ciało ich po spopieleniu trafić mogło wprost w czeluście owego niezwykłego strumienia. Stąd też serce Waranasi stanowi zachodni brzeg rzeki, nad którym to rozciąga się stara część miasta oraz tutejsze ghaty – pasma kamiennych, wiodących ku wodnym głębinom, schodów.

Miejsce to szczególne, takie, w którym to, co święte i świeckie ściśle przeplata się ze sobą, tworząc niepowtarzalną atmosferę tutejszej przestrzeni. Rytualnym kąpielom, wznoszonym przez pielgrzymów modłom oraz pogrzebowym konduktom towarzyszą tu i czynności nieco bardziej prozaiczne. Tuż obok obrzędowych ceremonii toczy się więc zwykłe, codzienne życie – kwitnie handel, w wodach zanurzane są balie z praniem czy rybackie sieci.

Wyprawa wodami Gangesu

Skoro Waranasi to przede wszystkim życie tętniące nad brzegami Gangesu, to Ganges ów w miejscu tym warto obejrzeć z każdej możliwej strony. Dobrą okazją ku temu staje się wyprawa łodzią, której trasa wiedzie wzdłuż ciągnących się kilometrami, nadbrzeżnych schodów.

Wczesnym rankiem, w przenikliwym brzasku wschodzącego słońca, nad rzeką kwitnąć zaczyna już życie. Poranne kąpiele, modlitwy, pudże czy rytualne powitanie słońca uda się zaobserwować tym, którzy pierwszymi łodziami, tuż po piątej nad ranem, wyruszą na wartkie wody świętej rzeki. Nieprzebrane bogactwo intrygujących ceremonii, barwnych świąt i rytuałów to jedna z wielu egzotycznych tajemnic, jakie kryją w sobie Indie. Waranasi w kwestii tej zaproponować może m.in. wieczorne obrzędy Ganga Aarti, podczas których, przy wtórze śpiewów oraz w oparach kadzideł, Matce Gandze ofiarowywany jest blask wotywnych lampek i płonącej kamfory. Niezależnie od pory dnia widok niezwykle intrygujący stanowi też niesamowita, nadbrzeżna zabudowa – skupiska barwnych, przycupniętych jakby jeden, na drugim domów.

Poznając Indie. Waranasi dla tych, którzy zostać chcą tu na dłużej

Jedno z najświętszych, indyjskich miast to nie tylko religijne centrum kraju, ale i miejsce przyciągające pokaźne rzesze przybyszów z różnych zakątków globu. Jak na turystyczną, wschodnią metropolię przystało, dla tych, którzy szukają ciekawych form spędzenia wolnego czasu, Waranasi przygotowało bogaty wachlarz różnorakich propozycji. W ofercie miejskich rozrywek znajdą się więc ośrodki spa proponujące ajurwedyjskie masaże, szkoły pozwalające podszkolić znajomość hindi czy instrumentalne, bądź taneczne umiejętności. Chętni bez problemu trafią też na sesje medytacyjne czy kursy jogi.

Obraz D Mz Pixabay

Ci, którzy Indie przemierzyć postanowili niespiesznym krokiem, wziąć mogą pod uwagę i nieco inną propozycję. W wąskich uliczkach Waranasi odnaleźć można The Badi Asha School, czołowy projekt Learn for Life Society – szkołę wspomagającą edukację dzieci z najbiedniejszych, tutejszych rodzin. Inicjatywa otwarta jest nie tylko na finansowe wsparcie, ale i zachęca do choćby czasowego zasilenia pedagogicznego grona. W szkolnych murach poza standardowym, edukacyjny programem realizowane są też liczne, ciekawe warsztaty. Stąd też dla tych, mających nieco więcej czasu oraz trochę chęci, by podzielić się swymi umiejętnościami, to świetna okazja pozwalająca ciekawie spędzić czas oraz podarować coś lokalnej społeczności.

Czar indyjskich festiwali

Poświęcone rozmaitym bóstwom obrzędowe ceremonie to integralny element hinduskiej kultury i jeden z tych obrazków, którymi potrafią oczarować Indie. Waranasi, jako religijne centrum kraju, na co dzień poszczycić może się nieprzebranym bogactwem owych egzotycznych rytów, w ciągu każdego roku nadchodzą tu jednak dni, w których religijna celebracja osiąga swoiste apogeum.

Listopad rokrocznie przynosi pięć niezwykłych dób, podczas których, nad i tak gwarnymi zazwyczaj brzegami Gangesu, toczy się Ganga Mahotsav – festiwal, będący jednocześnie hołdem składanym bogini Gandze oraz okazją do promocji hinduskiej tradycji i kultury. Kamienne ghaty płoną wówczas tysiącami świateł, woń kadzideł i dźwięki recytowanych mantr szczelnie zdają się wypełniać powietrze. Czas ów to również niepowtarzalna okazja do zapoznania się klasyczną, indyjską muzyką wykonywaną przez najlepszych w swym fachu mistrzów, miłośnicy tradycyjnego rzemiosła też nie będą zawiedzeni!

Buddyjskim traktem

Na północny-wschód od Waranasi, w odległości zaledwie 13 km od owego gwarnego, hinduskiego ośrodka, odnaleźć można kolejne święte miejsce – tym razem miasto, niejako dla odmiany związane, z tradycją buddyjską. Mowa tu o Sarnath, zwanym niegdyś Parkiem Jeleni, do którego to zawitał Budda tuż po wielodniowej medytacji, uwieńczonej osiągnięciem oświecenia.

To tu właśnie, do niewielkiej wówczas garstki swych uczniów, wygłosił on pierwsze, niejako inaugurujące dalsze nauki kazanie. Tu również w III w p.n.e. dopiero co nawrócony cesarz Aśoka wzniósł klasztorny kompleks oraz olbrzymich rozmiarów stupę – okazałą, sakralną budowlę. I choć niegdysiejsza świetność miasta legła w gruzach podczas muzułmańskiej inwazji, to i tak warto wybrać się tutaj choćby po to, by odpocząć od pozostawionego nad brzegami Gangesu, wielkomiejskiego zgiełku. Sarnath to zaciszne, zatopione w zieleni ruiny dawnego monasteru, upamiętniająca miejsce kazania stupa Damekh, czy zawierające wiele intrygujących zabytków archeologiczne muzeum. To właśnie w jego zbiorach odnaleźć można słynną kolumnę Aśoki zwieńczoną kapitelem z czterema lwami – symbolem czterech szlachetnych prawd buddyzmu oraz godłem współczesnych Indii.

Dodaj komentarz