Wenezuela. Archipelag Los Roques

Kraina blisko pięćdziesięciu wysp, położonych na Morzu Karaibskim oraz w Zatoce Wenezuelskiej, to azyl dla turystów, którzy pragną odpocząć od wielkomiejskiego zgiełku. Tereny niemal nienaruszone przez działalność człowieka, zamieszkane są przez jedynie półtora tysiąca osób. Archipelag uzyskał status parku narodowego w 1972 roku, ze względu na rzadko spotykane okazy fauny i flory.

Błękitne wody Morza Karaibskiego

Plaże o nieskazitelnie białym piasku, krystalicznie czysta woda i lazurowe niebo na linii horyzontu sprawiają, że ten region Dependencji Federalnych Wenezueli, nazwany został przez jego odkrywcę – Krzysztofa Kolumba, rajem na Ziemi. Na Archipelag Los Roques składa się ponad czterdzieści wysp i ław koralowych, wystarczająco dużych, by mieć własną nazwę, nie licząc setek wysepek, które pojawiają się na Morzu Karaibskim tylko podczas odpływu. Lądowe fragmenty oblewane oceanem, wchodzące w skład archipelagu, tworzą atol – płaskie wyspy otoczone rafą koralową, położone około siedemdziesiąt mil morskich na północ od Caracas. Przybrzeżna woda sięga tu kolan, nawet wówczas, gdy spaceruje się pięćdziesiąt metrów w głąb morza.

Obraz JohannaWallace Pixabay

Co roku do Los Roques przybywa siedemdziesiąt tysięcy turystów, pragnących nurkować wśród koralowców, które są widocznie już z okolic linii brzegowej. Ta przyjemność kosztuje 90 USD. Miłośników nurkowania z rurką i akwalungiem zachwyci widok ławic tęczowych papugoryb, szafirowych skalarów, a także wielkich barakud. Wyspa Dos Mosquises oferuje z kolei możliwość oglądania rezerwatu chronionych żółwi morskich i pelikanów.

Raj dla wędkarzy

Los Roques to trzeci doskonały powód, po najwyższym wodospadzie świata – Salto Angel i delcie Orinoko, dla którego warto przybyć do Wenezueli. Obecnie archipelag odkrywany jest przez zagranicznych żeglarzy i wędkarzy. Rejon ten słynie jako największe na świecie miejsce występowania sielawy. Połowy płochliwych ryb zwanych bonefish na podmokłych nizinach Los Roques, stały się popularne dopiero od niedawna. W ogromnych ławicach pływają okazy sięgające swą wagą do pięciu kilogramów.

Wędkowanie jest tu dopuszczalne przez cały rok, ale największe połowy udają się od maja do września. Biura podróży przygotowują w tym zakresie specjalne oferty, przeznaczone dla wędkarzy. Magazyn „Salt Water Sportsmen” wymienia Wenezuelę w rankingu najlepszych miejsc do połowu marlina błękitnego, marlina białego, tuńczyka żółtopłetwego i miecznika. Sezon na pstrąga trwa w Wenezueli od 15 marca do 30 września. Biura podróży zajmują się uzyskaniem wymaganej w tym okresie karty wędkarskiej.

Wenezuelskie wybrzeże

Jedynym stałym osiedlem w obrębie Los Roques jest Gran Roque. To największa wyspa archipelagu, choć jej rozmiary są skromne – trzy kilometry długości i kilometr szerokości. Powierzchnia ta wystarcza jednak tubylcom, utrzymującym się z rybołówstwa i turystyki. Podróżnym oferują oni pięćdziesiąt miejsc zakwaterowania, których ceny adekwatne są do wzrostu popularności tego kurortu.

Obraz Tiphaine Le Lièvre Pixabay

Wyspa Gran Roque liczy około półtora tysiąca mieszkańców, z czego blisko połowa to ludność pochodzenia włoskiego, prowadząca tutejsze posady. Dla osób, które niekoniecznie chcą tu nurkować czy wędkować, najlepszą i najtańszą opcją jest wykupienie jednodniowej wycieczki w jednym z biur w Caracas, która kosztuje od 120 do 150 USD od osoby. Lot odbywa się rano. Podróżni cały dzień spędzają na piaszczystych plażach atolu, a wieczorem są z powrotem na kontynencie.

Archipelag Los Roques mieści kilka restauracji, które oferują miejscowe przysmaki. Na wyspie Agustin można zjeść ostrygi, ośmiornice i wiele rodzajów smażonych ryb. Homary zazwyczaj dostarcza się do najlepszych lokali niedaleko Aruby. Najchętniej zamawiane danie na Gran Roque to sancocho de pescado, czyli zupa rybna. Popularnym afrodyzjakiem jest tu consomé de chipi-chipi – danie, którego podstawę stanowią małże. Poławia się je w nadbrzeżu wyspy Crasqui.

Archipelag Los Roques – jak dotrzeć?

Niewielu turystów przybywa drogą morską do Los Roques prywatnym jachtem. 95% podróżnych przylatuje niewielkim samolotem z Caracas lub Margarity. Ponad czterdziestominutowy lot dostarcza jednak wielu wrażeń – z okien statku powietrznego, rozpościera się widok na zanurzoną w błękitnej lagunie rafę koralową. Samolot ląduje na El Gran Roque, uchodzącej za „stolicę” archipelagu. Pozostałe największe wyspy Los Roques to: Francisqui, Nordisqui, Madrisqui i Crasqui. Do Caracas z Warszawy można dolecieć z jedną przesiadką, np. w Paryżu, Rzymie, Lizbonie lub we Frankfurcie nad Menem.

Kolonie raf koralowych

Historia wysp owiana jest tajemnicą. Jedno jest pewne – w przeszłości Los Roques miało znaczenie mistyczne. Na czterech z nich odnaleziono prekolumbijską ceramikę, używaną prawdopodobnie podczas sakralnych lub magicznych ceremonii, z kolei na terenie Don Mosquises, natrafiono na kilka figurek ludzkich o zdeformowanych kształtach.

Na terenie tejże wyspy działa obecnie organizacja Fundación Científica Los Roques, której wolontariusze opiekują się żółwiami morskimi, zagrożonymi wyginięciem. Wyławiają oni nowo narodzone okazy, które hodują aż do pierwszego roku życia, po czym wypuszczają je na wolność. Według kalkulacji, zwiększa to ich szanse na przeżycie o ponad 90%.

Park Narodowy Los Roques zasiedlają liczne gatunki ptactwa morskiego, zarówno gniazdujące, jak i migrujące, w tym fregaty, rybitwy i czaple. Wschodnia wysepka Selesqui, nazywana jest Cayo Bobo Negro – Ławą Czarnego Głuptaka, z powodu występującej tu największej na świecie populacji tego gatunku. Wyspa Francisqui znana jest z zamieszkującego tu stada mew.

Dodaj komentarz