Wyspy Cooka – wyprawa w głąb rajskiej krainy

Rajskie plaże, barwne koralowe rafy, bezludne wysepki, zagubione pośród lazurowych wód oceanu. Jest takie miejsce na ziemi, w którym od razu poczuć można się jak w niebie! Południowe krańce Pacyfiku z pewnością czarem swym urzekną wszystkich tych, którym marzą się wodne szaleństwa, przeplecione błogim lenistwem z zaciszu palmowego gaju.

Najlepszy czas na wyprawę

Wyspy Cooka to ulokowane we wschodniej Oceanii dwa łańcuchy czarujących atoli – gromada iście rajskich wysp, zanurzonych w ciepłych promieniach słońca i szczelnie otulonych błękitnymi wodami Pacyfiku. Stabilny klimat sprzyja temu, by w zaułek ów zapuścić się w dowolnej porze roku. Najlepiej jednak wybrać się tu w okolicach września i października, bądź marca oraz kwietnia, kiedy to najmniej dają się we znaki lubiące nawiedzać te obszary deszczowe nawałnice.

Zielone wyspy zagubione pośród bezkresnych wód oceanu/ fot. http://www.pinterest.com/pin/63402307223794059/
Zielone wyspy zagubione pośród bezkresnych wód oceanu/ fot. http://www.pinterest.com/pin/63402307223794059/

Haust lokalnej tradycji

Wysoko, pomiędzy skalistymi zboczami Rarotonga, pośród bujnej, dzikiej zieleni odbyć można niezwykłą podróż w minione dzieje. Highland Paradise Cultural Centre to miejsce, które nie bez powodu przyciąga w swe progi pokaźne rzesze turystów. Dla wszystkich tych, którzy odkryć chcą choć skrawek lokalnej tradycji, wizyta tu jest obowiązkowym punktem wyprawy!

Lokalne zwyczaje – pokaz tradycyjnych tańców/ fot. http://www.pinterest.com/pin/273804852318462076/
Lokalne zwyczaje – pokaz tradycyjnych tańców/ fot. http://www.pinterest.com/pin/273804852318462076/

Highland Paradise to swoista reaktywacja dawnej, przedchrześcijańskiej osady – próba wskrzeszenia polinezyjskich zwyczajów, odtworzenia lokalnego życia takim, jakim było ono przed rozprzestrzenieniem się europejskich wpływów. Jest to rodzaj skansenu, w którym w gęstwinach bujnych ogrodów kryją się zrekonstruowane chaty oraz dawne miejsca kultowe – istotne dla mieszkającego niegdyś tu plemienia. W miejscu tym posłuchać można też opiewających dawne czasy gawęd, tradycyjnych pieśni czy niosącego się po całej okolicy głosu bębna. Taneczne pokazy, smakołyki lokalnej kuchni, dawne rytuały i legendy, lekcje tkactwa, ziołolecznictwa czy wędkarstwa to tylko niewielki przedsmak tego, na co można się tu natknąć.

Zostać Robinsonem w okolicach Aitutaki

Krążąc po południowych rubieżach Oceanu Spokojnego, koniecznie, choć na parę dni, zajrzeć trzeba na Aitutaki – czarujący atol okolony lazurowymi wodami laguny, koralową rafą oraz wieloma małymi, niezamieszkanymi wysepkami. Aitutaki to przede wszystkim szansa na wodne szaleństwa pod wszelakimi możliwymi postaciami. Istny raj dla miłośników surfingu, wakeboardingu czy nieco spokojniejszego snorkelingu, idealnie nadającego się dla wszystkich tych, którzy w spokoju zachwycać chcą się bogactwem tutejszych wodnych toni. Wśród skupisk barwnych korali wytropić można tu zachwycające niezwykłą gamą kolorów papugoryby, morskie żółwie, kraby czy lśniące białymi korpusami ryby mleczne.

Barwni mieszkańcy raf koralowych/ fot. http://www.pinterest.com/pin/273804852320783621/
Barwni mieszkańcy raf koralowych/ fot. http://www.pinterest.com/pin/273804852320783621/

Na przybyłych w te egzotyczne strony czekają jednak jeszcze i inne atrakcje! To właśnie w tej niezwykłej scenerii spełnić mogą się sny o ucieczce w głąb lądu bezludnej wyspy. Na Aitutaki bez problemu wynająć można kajak, nieopodal jej wybrzeży czekają zaś rozsiane po całej okolicy motu – niewielkie, koralowe wysepki, niegdyś odwiedzane dość chętnie przez miejscową ludność, dziś raczej świecące pustkami, czekające na umykających od zgiełku Robinsonów.

Spotkanie z wielorybem

Tutejsze oceaniczne tonie to nie tylko intrygujące koralowe rafy, to również możliwość spotkania z największym mieszkańcem wodnego świata! Od lipca do października trwa tu wielorybi sezon, liczne wysepki zaś stają się wówczas idealnymi punktami obserwacyjnymi, z których, przy dozie sprzyjającego szczęścia, przyjrzeć można się owym zdumiewającym stworzeniom. Nierzadko już z brzegów tutejszych plaż dostrzec można przemierzające wodę humbaki, ci jednak, którym marzy się nieco bliższe spotkanie z pewnością znajdą ku temu należytą sposobność.

Na poszukiwanie rozśpiewanych wielorybów oraz wielu innych gatunków waleni, z pewnością warto wybrać się łodzią. Szczególnie ta z przeszklonym dnem dostarczyć może wielu niezapomnianych przeżyć, czujne oko przewodnika z pewnością zadba zaś o to, by oceaniczna wyprawa przebiegała nie tylko w przyjemnej, ale i bezpiecznej atmosferze.

Wyspy Cooka – kulinarna odsłona

Orzechy kokosowe – podstawowy składnik tutejszej kuchni/ fot. http://www.pinterest.com/pin/464715255272829756/
Orzechy kokosowe – podstawowy składnik tutejszej kuchni/ fot. http://www.pinterest.com/pin/464715255272829756/

Tropikalny, oceaniczny klimat sprzyja nie tylko błogiemu lenistwu na piaszczystej plaży, ale i nieprzebranemu bogactwu cytrusowych owoców, smakowitych warzyw oraz oczywiście kuchni słynącej z owoców morza. Tutejszych kulinarnych dokonań nie sposób wyobrazić sobie bez limonki, cytryny czy świeżych ryb, bez bazylii, czosnku bądź imbiru. W menu zabraknąć nie może też młodych liści taro i owoców wszędobylskich palm kokosowych. Wiele z tutejszych potraw serwowana jest z dodatkiem kokosowego kremu, a i pragnienia nic nie ugasi lepiej niż szklanka kokosowej wody.

Przebywając w tej rajskiej krainie, warto choć raz wziąć udział w umukai – tradycyjnej biesiadzie, podczas której jedzenie, pozawijane w bananowe liście, pieczone jest w specjalnych, wykopanych w ziemi dołach. Poza tym na spróbowanie czekają matu rori, czyli strzykwy w towarzystwie zielonych bananów, rukau – liście taro z kokosowym sosem czy ika mata – marynowane, surowe ryby. Na deser zaś mango, bądź papaja oraz pokaźny łyk tumunu – trunku sporządzanego na bazie pomarańczy, przyjemnie zakończy kulinarne eksperymenty.

W głębinach koralowej jaskini

Nie da się ukryć, że Wyspy Cooka to przede wszystkim ciepłe wody i rajskie plaże, ci jednak, którzy dla odmiany chcieliby choć na chwilę odpocząć od słonecznych promieni, też znajdą ku temu należytą sposobność. Atiu w kwestii tej zaoferować może niezwykłą wyprawę w głąb podziemnego świata. Na zainteresowanych owym tematem czekają tu liczne, rozsiane po całej wyspie koralowe, wapienne jaskinie, w nich zaś okazałe, sięgające samej ziemi armie stalaktytów, skrzące labirynty stalagmitów czy skryte pomiędzy skałami wodne akweny.

Warto zajrzeć tu do Anatakitaki – niezwykłej pieczary skrzętnie schowanej w zaroślach tropikalnego lasu, w której wnętrzu natrafić można na endemiczne ptaki Kopeka, zdolne przemierzać tutejsze mroki dzięki darowi echolokacji. Poza tym, Atiu to też wiodący wprost do morza, wydrążony w skałach tunel Tiroto czy osnuta gęstą aurą legendarnych opowieści jaskinia Rima Rau. Szczególnie ta ostatnia zapewni wiele silnych wrażeń, jeśli zaś chodzi o relaks i ochłodę w podziemnych wodach, to Nurau i Vai Akaruru staną się w dziedzinie tej niezastąpione.

Dodaj komentarz