Wzrost zakażeń to zagrożenie dla zimowej turystyki
Aktualnie, postępujący wzrost zakażeń COVID-19, może po raz drugi być prawdziwym zagrożeniem dla zimowej turystyki. Kolejna fala zachorowań, jak i zgonów w Polsce, potrafi co niektórych zniechęcić do podróżowania. To, przyczyniłoby się do uszczuplenie zimowej oferty biur podróży i znacznego spadku dochodów.
Jak podaje Traveldata, tygodniowe wskaźniki epidemiczne w większości krajów europejskim idą w górę. Dla Europy zachodniej, przyrost ten wyniósł w ubiegłym tygodniu prawie 19 %, co oznaczało wzrost z 631 do 750 zakażeń na milion. Gorzej niestety sytuacja się ma w Europie środkowo-wschodniej. Tutaj dynamika zachorowań oscyluje na poziomie 29 %, czyli z 459 do 594 przypadków na milion.
Wzrastająca liczba zgonów może wzbudzić niepokój społeczeństwa. Co w konsekwencji spowodować spadek nastrojów konsumenckich i popytu, w tym na podróże zagraniczne – podkreśla prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego Traveldata, Andrzej Betlej.
Ponowny lockdown, czyli zagrożenie dla zimowej turystyki.
Można przypuszczać, że wzrost do kilku tysięcy zakażeń dziennie w sezonie jesienno-zimowym, mogłoby zniechęcić ludzi do podejmowania zagranicznych wyjazdów wypoczynkowych. „O ile w ogóle byłyby one w takiej sytuacji możliwe”.
Ten wielce prawdopodobny ” czarny scenariusz” mógłby oznaczać poważne zagrożenie dla zimowej turystyki i dla wielu touroperatorów.
Z przykrością, trzeba stwierdzić, że wisi nad nami perspektywa ponownego lockdownu. Choć może nie już w tak radykalnej wersji jak wiosną tego roku. Natomiast, jeśli nie uda się wyhamować fali koronawirusa, decyzje takie mogą „ze względów zdrowotnych i politycznych przynajmniej przez jakiś czas okazać się nieuniknione”.
Tutaj za wzór może posłużyć Izrael, który zdecydował się go wprowadzić. „Tygodniowy wskaźnik liczby nowych zachorowań spadł z 4688 przypadków na milion mieszkańców w tygodniu poprzednim do 3885 w ostatnim. Wzrósł wprawdzie wskaźnik liczby zgonów z 22,8 do 28,2 na milion, ale jest to typowy efekt opóźnionej jego reakcji na wcześniejszy duży wzrost liczby zachorowań”.
Restrykcyjny lockdown okazał się też bardzo skuteczny w Australii oraz w Singapurze. Te krzepiące informacje dają nadzieję na uporanie się z pandemią. Skłaniają również pozostałe kraje do podjęcia podobnych kroków w walce z tym niewidzialnym wrogiem. Szczególnie te, w których wskaźnik zachorowań dynamicznie rośnie.