Atrakcje Patagonii na dalekim Południu
Dla odważnych podróżników, doświadczonych terenowców, piechurów, wspinaczy, ale także dla miłośników przepięknych krajobrazów, pejzaży i niezwykłych wzniesień. Nazwa Patagonia wielu osobom coś mówi – kojarzy się z pustkowiem czy bezkresnym stepem. Ale co tak naprawdę skrywa ta odległa kraina Ameryki Południowej?
Dalekie Południe
Nazwa Patagonia pochodzi z języka hiszpańskiego. Wszystko wskazuje na to, że po raz pierwszy użył jej Ferdynand Magellan, stąpając po nieodkrytej wcześniej przez Europejczyków ziemi. Wgłębiając się w źródłosłów, po hiszpańsku „patagon” to wielka stopa. Tak mogliby być nazwani Indianie o nadnaturalnej wielkości stopach. Z drugiej strony część badaczy wskazuje na słowo „patacones”, czyli „pies z dużymi łapami”. Jedno jest pewne – kto chce uciec w nieznane, w „dalekie Południe”, ten zawita do Patagonii – tak można by sparafrazować słowa pisarza Bruce’a Chatwina, który napisał książkę „W Patagonii”, a w niej świetnie nakreślił zróżnicowanie odkrywanego terenu.
Geografia w pigułce
Patagonia leży na południe od rzeki Rio Biobio w Chile i Rio Negro w Argentynie. Na zachodzie kraina skrywa potężne Andy z ich najwyższym w tej części szczytem Fitz Roy i masywem Torres del Paine. Jest także miejscem dla Północnego i Południowego Lądolodu Patagońskiego wraz z pasmem fiordów. Na wschodzie zaś przeważa bezkresny suchy step pełen silnych wiatrów.
Mimo niesprzyjających warunków, tereny Południowej Ameryki zamieszkuje rdzenna ludność. Na północy jest to waleczny ród Mapuche (około miliona mieszkańców), na południu plemię Halakwalup, a na kresach Ziemi Ognistej (Tierra del Fuego) – Yahgan. Ten region nieprzypadkowo określa się mianem „końca świata”, bo tak naprawdę to archipelag wysp na samym krańcu południowej Patagonii. Nazwę Ziemi Ognistej w 1520 roku nadali mu członkowie wyprawy Magellana, którzy wraz z dowodzącym zauważyli ogromne płonące ogniska Indian. Znalezisko nie przyczyniło się jednak do dalszej kolonizacji. Hiszpańscy odkrywcy minimalizowali gospodarcze atrakcje Patagonii. Miejsce zauważano jedynie przez względy handlowe i transportowe. Dopiero odkrycie przydatności ziem do hodowli owiec przyspieszyło proces kolonizacji. Stąd do dzisiaj Patagonia swój dobrobyt zawdzięcza wypasom bydła, a także złożom ropy naftowej i gazu.
Atrakcje Patagonii na terenie Południowego Lądolodu
Hielo Sur, czyli Południowy Lądolód Patagoński, to trzecie co do wielkości pole lodowe na Ziemi, zaraz po Antarktydzie i Grenlandii. Rozciągający się na 350 kilometrów lądolód, znajduje się na terenie Chile i Argentyny. Jego eksploracji dokonali odpowiednio w 1914 roku Federico Reichert, a w latach 20. i 30. Albert of Agostini. Następnie kolejne ekspedycje poszerzały badania tego unikatowego terenu. Jednak dopiero w 1998 roku chilijskiej wyprawie udało się przejść cały lądolód z północy na południe. Zajęło im to 98 dni. Do dziś nikt nie powtórzył tego wyczynu.
Dla zwiedzających jednak najciekawsze jest to, że okres zlodowacenia pozostawił prawie pięćdziesiąt aktywnych lodowców, z których największy to Perito Moreno. Wszystkie znajdują się w obrębie Los Glaciares, czyli „Parku Lodowców” wpisanego w 1937 roku na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Aby obejrzeć te najzimniejsze atrakcje Patagonii, najlepiej zatrzymać się w mieście El Calafate, które stanowi bazę wypadową i miasto-noclegownię dla podróżników.
Górski trekking – Fitz Roy i Torres del Paine
Właśnie na obszarze Lądolodu Południowego, 3377 metrów n.p.m., znajduje się Fitz Roy – najwyższy szczyt Patagonii. Odkryty został w 1877 roku przez Francisco Moreno, który nadał nazwę na cześć kapitana statku HMS Beagle, gdyż to on odpowiedzialny jest w dużej mierze za stworzenie mapografii Patagonii. Jako pierwsi górę zdobyli w 1952 roku Guido Magnone i Lonel Terray. Atrakcją w tym miejscu są już niższe piętra górskie, które oferują niezapomniany widok, ale prawdziwą radość sprawia przede wszystkim uprawianie trekkingu i możliwość podziwiania malowniczych jezior oraz rwących potoków.
Podobną funkcję spełniają trzy szczyty górskie Torres del Paine, położone w paśmie Cordillera del Paine. Wznoszą się one ponad chilijskimi fiordami, lodowcami i jeziorami w kolorze indygo. Południowa Wieża mierzy około 2500 metrów i jako pierwszy zdobył ją Armando Aste. Centralna Wieża wznosi się na 2460 m, a jej odkrywcami byli Don Whillans i Chris Bonington. Najniższa jest Północna Wieża, która mierzy 2260 metrów. Najszybciej wspiął się na nią Guido Monzino.
Historyczna Jaskinia Rąk
Jeśli myślisz, że Patagonia nie ma nic do zaoferowania poza górskimi wycieczkami, to jesteś w błędzie. To kraina wielu niespodzianek. Jedną z nich jest Jaskinia Rąk, nazywana także Jaskinią Dłoni (Cueva de las Manos). Znajduje się w argentyńskiej prowincji Santa Cruz, w kanionie rzeki Pintura. Jej pierwszych opisów dokonano w połowie XIX wieku. Ale tak naprawdę to Carlos Gradin – profesor archeologii poznał jaskinię najlepiej i dzięki niemu została wpisana w 1999 r. na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Nie ma co się dziwić, bo to miejsce nad wyraz osobliwe. Na ścianach jaskini znajduje się prawie osiemset malowideł, które nachodząc na siebie, tworzą szczególną mozaikę. Z osobna przedstawiają głównie kształty ludzkich dłoni, ale także obrazy polowań i podobizny zwierząt. To najstarszy ślad człowieka w Ameryce Południowej – szacuje się, że powstał 9 do 13 tysięcy lat temu. Ale nie stracił nic z aktualności. Malunki zachowały intensywność dzięki zastosowaniu przez Indian Tehuelches barwników mineralnych, które nałożono przez rurki z kości na szablon ludzkich dłoni.
Aby zobaczyć Jaskinię, najłatwiej dotrzeć samochodem bądź busem z wcześniej planowaną grupą zwiedzających. Jeśli wybierzesz pierwszą opcję, to od najbliżej położonego miasteczka Perito (160 km) możesz jechać wyłącznie drogą nr 40. Mimo że jest szutrowa i pełna kolein, to ma swój urok, gdyż przypomina Route 66 ze Stanów Zjednoczonych. Następnie skręć w lewo w drogę nr 97. Jaskinia dostępna jest do zwiedzania wyłącznie z hiszpańskojęzycznym przewodnikiem. Bilet wstępu kosztuje 5 USD, czyli około 15 PLN. Z kolei za nocleg w pobliskim hotelu nie zapłacisz więcej niż 40-50 PLN.
Jak dotrzeć?
Do stolicy Chile bądź Argentyny dostaniesz się dzięki połączeniu lotniczemu z Warszawy – bezpośrednio lub z przesiadką (zazwyczaj w Amsterdamie, Paryżu, Frankfurcie nad Menem, Madrycie). Przygotuj się na prawie dobę podniebnej podróży. Na czas pobytu nie potrzebujesz wizy. Do Patagonii z Chile dostaniesz się lokalnymi samolotami: do miasteczka Temuco na północy, Punta Arenas na południu czy centralnie położonego Coihayque. Z Argentyny zaś najlepiej dotrzeć na północ Patagonii do San Carlos de Beriloche, a na południe do El Calafate. Reszta planowania wyprawy należy do Ciebie.