Nietypowe pobicie turystki w Chorwacji. Co się wydarzyło?
Para Londyńczyków, Laura i Jeremy postanowili spędzić swój miesięczny urlop w chorwackim Splicie. Zakończył się on jednak wcześniej, w dodatku dość nieprzyjemnie. Co się stało?
Zaczęło się od kłopotów
Okazuje się, że chorwackie wakacje dla tej pary nie tylko skończyły się zdecydowanie niefortunnie – już tak się zaczynały. 26-letnia Laura i jej 39-letni partner Jeremy przylecieli do Splitu z Londynu. Już przed przylotem zarezerwowali noclegi w hostelu na starówce. Kiedy tam dotarli, dowiedzieli się, że ich pokój w rzeczywistości znajduje się na obrzeżach miasta – otrzymali klucze do rąk i adres, pod który mają się dostać. W dodatku nocować mieli wcale nie we dwójkę, ale aż w 30 osób, z jedną łazienką na tak wiele łóżek. Ponieważ para nie miała zabukowanego żadnego innego miejsca noclegowego, zdecydowała się zostać w hostelu.
Niespodziewany atak… sprzątaczki
Schody zaczęły się po kilku dniach ich wakacji, kiedy sprzątaczka hostelu poprosiła Laurę o dopłatę. Kobieta nie przystała na prośbę, ponieważ zdawała sobie sprawę, że za nocleg w miejscu, w którym przebywali, i tak płacą sporą kwotę. Wtedy sprzątaczka zagroziła wezwaniem policji, zadzwoniła do właściciela hostelu i zaryglowała drzwi. Po chwili w pokoju pojawiło się dwóch mężczyzn, którzy złapali Jeremiego i przycisnęli mocno do ściany. Wtedy sprzątaczka uderzyła Angielkę metalowym prętem. Na szczęście parze turystów nie stało się nic poważnego. Kobieta została zabrana do szpitala, gdzie założono jej szwy, stwierdzono pęknięcie kości przedramienia i opatrzono. Dziś oboje są już w Wielkiej Brytanii – nie zdecydowali się zostać w Chorwacji do końca planowanego urlopu.