Powrót rejsów z Europy do USA? Jest na to spora szansa!

Choć po drugiej stronie globu, pandemia zdaje się nie ustępować, to zrodził się plan by stopniowo uruchomić pierwsze rejsy do USA. Z tak odważną koncepcją wyszło BDL, czyli stowarzyszenie niemieckiej branży lotniczej. Jak nietrudno się domyślić, chodzi o odrodzenie tamtejszej turystyki.

Czy jest szansa, że polecimy do USA?

Plan zakłada, że wszyscy pasażerowie mogliby podróżować po okazaniu ważnego negatywnego testu PCR na obecność koronawirusa, wykonanego przynajmniej 48 godzin przed lotem. W początkowej fazie projektu, do użytku miałoby zostać oddanych 6 lotnisk. Mowa tu o 4 porty z USA, a więc Los Angeles, Newark, Chicago i Boston, oraz 2 portach w Niemczech, czyli Frankfurt i Monachium. Gdyby przyniosło to pożądane skutki ( zahamowanie dalszego rozwoju pandemii), taki program można by opracować także w innych krajach UE i rozbudować siatkę o kolejne lotniska w USA.

Narodowi przewoźnicy( tj. Lufthansa, United Airlines i American Airlines), z obu tych państw, już w lipcu wyszli z petycją  przedstawicieli rządów USA i Unii Europejskiej, by Ci możliwie jak najszybciej znaleźli bezpieczny wariant podróży transatlantyckich.

Widać, że rynek lotniczy broni się na wszelkie sposoby i skutecznie przeciwstawia się kryzysowej sytuacji. Idealnym odzwierciedleniem tego stanu rzeczy jest chociażby lotnisko Heathrow w Londynie, które otworzyło własne centrum testowe. Aczkolwiek, dyskusje z brytyjskim rządem w sprawie zniesienia kwarantanny i zastąpienia jej testami wciąż trwają.

Testy mogą okazać się jedynym oknem na świat…

Jak w przypadku każdej nowo powstałej teorii, pojawiają się głosy „za” i „przeciw”. Dość poważnym czynnikiem hamującym jest pogłębiająca się epidemia w USA. Dotychczas, wirusem zaraziło się w tym kraju już 5,7 mln mieszkańców. Do tego dochodzi kwestia otwarcia granic europejskich w związku z sezonem urlopowym. Przez co u nas także pandemia nabrała tempa, a władze poszczególnych państw wprowadzają nowe obostrzenia. Dla przykładu: władze Węgier zaapelowały do swoich rodaków, aby od 1 września nie planowali wakacji za granicą.

Z drugiej strony, żadnego kraju nie stać na to, by ponownie zamknąć kraj i tym samym sparaliżować turystykę zagraniczną. Z związku z powyższym, nie pozostaje nam nic innego jak nauczyć się z nim żyć. Jest też wielce prawdopodobne, że od testów tak szybko się nie odżegnamy.

Oczywiście, z punktu widzenia pasażerów, zarówno testy jak i kwarantanna nie są w żaden sposób zachęcające. Albo będziemy zmuszeni przedłużać znacząco urlop, albo liczyć się z dodatkowymi ( niemałymi) wydatkami. Tak czy inaczej nie można wykluczyć, że właśnie tak będą wkrótce wyglądały nasze podróże do krajów opanowanych przez COVID-19.

Dodaj komentarz