Stopniowe odmrażanie połączeń przez linie lotnicze.

Na skutek utrzymującej się pandemii, ruch lotniczy na całym świecie praktycznie zamarł. Wydawać by się mogło, że „odmrażanie” połączeń przez linie lotnicze nie nastąpi zbyt wcześnie. Jednak niektóre z nich postanowiły zrobić nam niespodziankę! Nieliczni przewoźnicy zaczęli stopniowo przywracać część połączeń. O jakich liniach lotniczych mowa?

Samoloty linii Etihad, Quantas i Air Asia polecą już w maju.

Jak możemy przeczytać na oficjalnej stronie linii lotniczej Air Asia, wznowienie lotów ma nastąpić od 29 kwietnia br. Jako pierwsze, zostaną uruchomione loty krajowe. Następnie w kolejnych krajach, tj. Tajlandii i Filipinach (1 maja), w Indiach (4 maja), a od 7 maja w Indonezji. Obecnie przewoźnik jest na etapie oczekiwania na zgodę od lokalnych władz poszczególnych krajów. Tak czy inaczej jest to krok w dobrą stronę. Obowiązujące aktualnie rozkłady lotów są znacznie okrojone i dostępne jedynie na wybranych trasach. Nie posiadamy również jednoznacznej odpowiedzi kiedy przewoźnik przywróci loty międzynarodowe. Zgodnie z wydanym obwieszczeniem, siatka połączeń będzie uaktualniana etapowo.

Dobre wieści dotarły też z drugiego końca globu, a konkretnie z Australii, gdzie linie Qantas i Virgin Australia zakomunikowały o wzroście połączeń krajowych. Choć ta informacja jest tylko połowicznie dobra, ponieważ 2 dni temu linie Virgin Australia złożyły wniosek o upadłość. Z dniem 27 kwietnia br., Qantas zwiększy liczbę lotów między największymi miastami w Australii, ze 105 do 164 lotów tygodniowo. Mowa tu także o innych mniejszych aglomeracjach. Wszystko to za sprawą australijskiego rządu.

Posłannikiem kolejnych, podtrzymujących na duchu informacji jest przewoźnik znad Zatoki Perskiej. Od 1 maja linia Emirates planuje wznowić część zawieszonych połączeń. W ślad za nim podążają linie Etihad z siedzibą w Abu Zabi, które w kwietniu wykonywały jedynie loty repatriacyjne i operacje cargo.

W miniony piątek linia znad  Zatoki Perskiej ogłosiła, że planuje uruchomić ograniczony rozkład lotów pasażerskich w przedziale od 1 maja do 30 czerwca. Po tym okresie przewoźnik zacznie stopniowo ”odmrażać” dawną siatkę połączeń

Europa wdraża plan z rozwagą.

Europejscy przewoźnicy na razie podchodzą do wspomnianych planów z rezerwą. Wraz z początkiem pandemii, największe linie w Europie, realizują loty w minimalnym zakresie. Najgłośniej o wznowieniu mówi Air Baltic. Łotewska linia pierwotnie miała przywrócić loty już pod koniec kwietnia. Jednak z informacji samego prezesa, Martina Gaussa, wynika, że plan wejdzie w życie w pierwszym tygodniu maja. I tutaj też ostateczne słowo należy do łotewskiego rządu, bowiem stan wyjątkowy potrwa tutaj do 12 maja. Początkowo Air Baltic będzie latać na pojedynczych trasach. Jednocześnie Gauss twierdzi, że do końca roku przewoźnik będzie wykonywać ok. 60 procent operacji sprzed pandemii, a powrót do “pełnej formy” może potrwać do 2022 roku.

Z pewną dozą nieufności podchodzi też Air France. Na łamach dziennika “La Tribune” można przeczytać o aktualnych planach francuskiej linii, które zakładają, że w czerwcu linia wykona 20 procent planowanych operacji, w lipcu ta liczba zwiększy się do 40 proc., w sierpniu – do 60, a do końca roku przewoźnik może realizować 75 procent planowanej siatki połączeń.

Węgierski przedstawiciel tanich linii, czyli Wizz Air, także ma szczytne plany by uruchomić jak najszybciej swoje maszyny, choć jak wiadomo, większość połączeń jest przez niego przekładanych. Pierwotnie Wizz Air zamierzał wznowić część rejsów z krajów byłej Jugosławii z dniem 1 maja. Z aktualnej siatki lotów wynika jednak co innego. Przewoźnik ostatecznie przełożył te trasy na połowę czerwca. W maju natomiast ma ruszyć część połączeń z jego głównego hubu, czyli Budapesztu.

Nadal pozostaje pytanie: Co z rejsami z Polski? Tu wiele zależy od decyzji rządu. Zaś sami przewoźnicy milczą na ten temat.

Dodaj komentarz